6,6 196 tys. ocen
6,6 10 1 196182
5,5 47 krytyków
World War Z
powrót do forum filmu World War Z

Witam,

Nastawiłem się do obejrzenia - wiadomo - lekkiego filmu, ujmując delikatniej - bez jakiegoś głębokiego podłoża psychologicznego. Ponieważ - wiadomo - prosty scenariusz nie pozwala za bardzo rozwinąć skrzydeł wyobraźni, pozostaje na krótko podsumować produkcję:
- Brad Pitt - gra papierową postać, kompletnie pozbawioną emocji, może jedynie te emocje zdradza przy dzieciach - tu zresztą kompletny brak emocji u ludzi jest rzeczą trochę rażącą, bo jakby skomplikowany czy nieskomplikowany ten scenariusz nie był - Zombie powinny siać przerażenie albo przynajmniej strach. Tego strachu w ogóle nie widać na twarzach ludzi, wszyscy, w tym cywile, wojskowi odgrywają swoje kwestie jak zaprogramowane cyborgi, bez minimalnej dawki emocjonalnej. Świat się pali i wali, miasta padają jak muchy i to w tempie zastraszającym, a wojsko zachowuje się jakby tak naprawdę niewiele się stało, ot takie jakieś dziwaczne zjawisko, które nagle ogarnia całe USA i resztę świata..
- widz czuje się jakby był zmuszany do obejrzenia całości na zasadzie zniecierpliwionego producenta - "kończmy już Waszmościowie ten film". Przez to widz nie jest w stanie i nie ma czasu "wejść" w przesadnie rozpędzony wir wydarzeń i poczuć na serio to wszędobylskie zagrożenie (stworzone już wydawało by się - na siłę),
- reżyser traktuje swoją robotę po macoszemu, całość przypomina zmontowane na siłę fragmenty scen, które mają szybko i bezboleśnie przeminąć. Tempo iście wariackie jak bezmózgie watahy Zetów.

Natomiast jednocześnie zaletą tego filmu jest lekkie przedstawienie tematu Zombie, dzięki czemu nie oglądamy hektolitrów krwi i latających kończyn, charakterystycznych przecież dla tzw.slash'erów. Scenariusz przy całym swym zabójczym tempie pokazywania skutków zarazy - nie obarcza widza jakimś ciężkim myśleniem w jaki sposób na świecie giną czy są zarażani kolejni homo sapiens, widz wie, że generalnie świat jest w totalnej rozsypce i należy po prostu szybko załatać tę przysłowiową dziurę w medycynie.

Dlatego też nie można WWZ skazywać na dekapitację zdrowego rozsądku i mimo widocznego lekceważenia widza - ten ostatni może się po seansie poczuć całkiem zaspokojony i nie zniesmaczony nadmiernymi zazwyczaj dla tego gatunku bzdurnymi scenami czystej rzeźni.

Mimo niewątpliwego zawodu z mojej strony, całość można potraktować w kategorii NIEZŁY.

pozdrawiam,