Zero fabuły, nic nowego w świecie zombie, Residentowi do pięt nie dorasta, mało efektów
specjalnych, wszystkie pomysły w zakresie zombie już dawno wykorzystane i 100 razy oklepane. Mało ciekawych
lokacji, pojazdów i obiektów - widać, że oszczędzali na tym filmie ile się dało.
Nie polecam, ponieważ, chociaż jestem fanem filmów o zombie, ten jeden to wybitny gniot. Gdyby
nie obsada i kilka (naciąganych) efektów specjalnych to nie dałoby się obejrzeć.
Tak to jest jak liczy się tylko na to, że jeden słynny aktor (Brad Pitt) i nic więcej ściągnie do kin miliony widzów.
Czytałeś książkę? Zastanawiałem się w jaki sposób zrobią ekranizację skoro książka byłą pisana jako reportaż, bez wyraźnych bohaterów itd. Raczej relacje z całego świata. Dziwi mnie, że zamiast wybrac kilka patentów zaczeli tworzyć własne.
1. Było jasno powiedziane, że wirus pojawił się w wioskach Azji, że ostrzeżenia były ignorowane a ludzie powoli zarażali się poprzez np. transplantacje organów nielegalnie pobranych od Chińczyków. Potem okres kilkunastu dni i choroba. A nie 10s. Uproszczenie na rzecz filmu.
2. Zombi są wolne i ich siłą była horda. Ilość. A nie spinterzy.
3. W książce Jerozolima nie padła. Była przykładem jak można się odseparować od epidemii.
4. Nie było mowy o planie ratowania świata poprzez selekcję ludzi, zaczętej w RPA.
5. W książce nie było szczepionki!!!! Były pseudo leki (fajny patent szkoda, że pominięty)
6. Film zaczął się niejako w Wielkiej Panice. Pewnie kolejna część będzie mówiła o odbudowie.
Dziwi mnie, że mając tyle patentów na film (japonia, izrael, chiny i łódź podwodna, paryż i kanały, główne bitwy przegrane, Indie, czy nawet reality show i banda celebrytów), ktoś musiał sam napisać scenariusz.