przedstawienie zombie, które jest fenomenalne :D
Zombie niby były straszne, ale wystarczył strzał w głowę i padały, poza tym były powolne i w
gruncie rzeczy tępe, jedyne ich "zalety" to niestrudzone dążenie do celu i ich masa, ale mimo to
w filmach okazywało się, że kilka osób potrafi im sprostać, a tutaj zombie w końcu pokazały
swój potencjał, są agresywne, szybkie i dosłownie gnaja po trupach do celu. I właśnie to jest
moim zdaniem największym ich atutem, bo nagle żaden fort nie jest bezpieczny gdy tworzą
górę cielska, żadna barykada nie wytrzyma naporu tysięcy ciał i moim zdaniem jak na
współczesne standardy to jest swego rodzaju przerażające, nie jakieś pomrukujące tępaki
poruszające się ślimaczym tępem, czy szybkie i agresywne ale wciąż głupie i choć zmasowane
to wciąż niezbyt skuteczne potwory, tylko krwiożercza masa, której nie jest w stanie
powstrzymać, żaden mur, żadna bariera, bo i tak prędzej czy później utoczą z siebie taką górę,
że owa osłona nie będzie już żadną przeszkodą... Tak czuję, że t będzie co najmniej niezły film
o zombie, a przynajmniej lepszy od ostatnich Resident Evilów...
Biegające zombiaki jak na razie wyszły dobrze tylko w Dawn of the Dead Snydera, bo tam ich zachowanie było ograniczone do ludzkich możliwości.
Zombiaki na trailerze tego filmu już nawet nie biegają, one się po prostu przelewają, z takim zachowaniem większość z nich unicestwiłaby się sama (a przynajmniej szybko unieruchomiła), wojsko byłoby prawie zbędne.
A moim zdaniem to wszyscy, którzy tu narzekają na te biegające zombie po prostu mają delikatne zaległości z wf-u. Nie no żart. Po prostu ciężej chyba wam się wczuć w cały klimat i wyobrazić sobie że bylibyście w stanie przeżyć w starciu z taką "watachą". A moim zdaniem taki pomysł z szybkimi osobnikami wyjaśnia wszystkie niedociągnięcia z innych filmów o umarlakach, w których poruszały się jak babcie z siatkami. Sam pomysł jest mega dobry. Trzeba zaczekać i zobaczyć jak to wyjdzie w filmie.
A moim zdaniem pomysł z zombie tsuniami to nieudolna próba wyrzucenia z filmu krwawych scen, żeby dopasować temat do PG-13. Żenada.
No dokładnie, one się przelewają jak jakaś błotna lawina. Wystarczy sobie pomyśleć, co by się z nimi działo, kości połamane, głowy pomiażdżone. Bez sensu. Zombie z DotD były perfekcyjne pod względem szybkich zombiaków, ale skoro tu ma być pegi-13 (co za chory imbecyl to wymyślił?), to taka wizja odpada.
Już nie ważne, sam sobie odpowiedziałem :)
http://takifilm.wordpress.com/2009/05/15/pg-13-czyli-przeklenstwo-filmow/
To jest tak, jakby Stallonowi uciąć jaja i ucharakteryzować na wampira ze zmierzchu.
Ty najwidoczniej człowiecze masz spore zaległości z biologii, skoro uważasz, że bieganie sprintem jest możliwe, w momencie obumarcia tkanek budujących mięśnie, a co najważniejsze gdy układ nerwowy nie przekazuje impulsów elektrycznych, zmuszających rzeczone komórki do pracy. Zombie to martwe ciało. Jeżeli przymrużymy oko na sam fakt, iż poruszania się, to nie można pozwolić sobie, aby twórcy raczyli nas takimi absurdami jak lecące z prędkością 10-15 km/h martwe ciało. Na tym polu już World War Z przegrywa, gdyż zabierają dość sporą dozę realizmu. No o ile w ogóle można o realizmie, przy takiej produkcji, mówić.
Czy to napewno będzie film o zombie? Szczerze powiedziawszy mi się kojarzy z jakąś hardcorową odmianą wścieklizny.
W zombieland'zie była choroba wściekłych krów, więc czemu nie, Jak gdzieś wyżej napisałem, w różnych źródłach są różne powody, raz jest wścieklizna, raz toksyczne odpady, broń biologiczna, kosmiczne promieniowanie, wirus nieznanego pochodzenia, czarna magia... hmm chyba wymieniłem wszystkie popularniejsze :)
Chyba u Kinga jeszcze było że promieniowanie wytwarzane przez komórki zmienia ludzi w zombie. To chyba był najglupszy pomysł o którym słyszałem :D
Jeśli będzie to wścieklizna i Ci ludzie teoretycznie będą nadal żywi to spoko. Jednak supersonic speed zombie nie brzmi zbyt zachęcająco (nawet jeśli ma mieć ładne efekty)
Wiesz, załóżmy, że ta ich "wścieklizna" powoduje nadmierne wytwarzanie się adrenaliny, a skoro ludzie pod jej wpływem są w stanie bez problemu podnieść auto to i ich prędkość zostanie znacznie zwiększona, a to w połączeniu się z powiedzmy tysiącami, czy setkami tysięcy rozpędzonych nie patrzących na nic ciał może łatwo spowodować efekt fali, jednie się rozbiją o ścianę, inni popotykają się o nich wciąż pchanie przez masę z końca, zapętlij to i podejrzewam, że wcale aż tak nierealistyczne to nie jest ;)
No i spoko, mi chodzi tylko o to żeby to nie było zombie. Zombie to powolne, żywe trupy i koniec basta. Ewolucja zombie w pop kulturze do mnie nie przemawia. Niech oni to nazwą 'mutanty' 'zarażeni wścieklizną' 'kibole na marszu 11 listopada', whatever, byle niech nie podpinają pod to zombie.
Cóż, poradzić, świat idzie do przodu, nie zawsze w dobrym kierunku, z zombiakami jest podobnie, nawet Residen Evil (gra, a nie film ) odszedł od kanonu, w stare części nie grałem, za bardzo się bałem, bo byłem jeszcze szczylem, ale nawet teraz pamiętam, że klimat był niesamowity, to zaszczucie, niepokój, niedobór amunicji itp... A teraz? Mutanty , mutanty i ... zombie? nie, po rozwaleniu głowy wychodzą macki, czyli mutant...Ale jedno jest według Twojego wzoru, nie są już nazywane zombie, tylko mają jakieś swoje nazwy, i horror z tej gry żaden...
Przykro mi to mówić, ale czas się nie zatrzyma na powolnych zombie, rynek musi gnać za potrzebami konsumentów bo w popyt na powolne pomrukujące zombie zmalał niemal całkowicie, teraz ludzie oczekują wrażeń, emocji, zastrzyku adrenaliny, a nie potworków które w najgorszym przypadku doprowadza nas do ziewania.
Nie zgodzę się z końcówką wypowiedzi. W The Walking Dead nie mamy szybkich zombie, a serial i komiks są meeeega popularne. Po prostu trzeba umieć zrobić klimat, a z tym współcześni reżyserzy mają problem. O wiele łatwiej jest zrobić film z masą efektów, niż z wciągająca fabułą i odpowiednim klimatem. I to jest przykre.
Dlatego użyłem słowa " niemal" wciąż są jeszcze odsetki wiernych fanów i twórców powolnych zombie, i dobrym Przykładem jest właśnie TWD... fakt niedawno zacząłem oglądać, ale przyznam, że serial jest świetny.
Cały pic polega na tym, ze to są zombie. Film nosi tytuł "World War Z" jest kręcony na podstawie powieści Pod tym samym tytułem, która muszę zmartwić opowiada o świecie odradzającym się po apokalipsie z zombie w roli głównej.
Chyba zgodzę się z kolegą Lu_0. Nie zdziwię się jeżeli nie zobaczymy tam ani jednej sceny pokazującej np. rozbicie głowy kijem itp. w jakie zresztą obfituje powieść. Przepraszam nie chcę nikogo obrażać, ale czy ktoś na tym forum czytał wyżej wspomnianą?
Książki nie przeczytałem, ale nie jest mi ona obca, puki co mam na koncie Zombie Survival Guide a za World War Z zabiorę się przy okazji, ale już z samego faktu znajomości wizji zombie według Brooksa Film poza tytułem nie ma zbyt wiele wspólnego z książką, co widać choćby po mobilności zombiaków, u Maxa były one powolne, a tu mamy szarżujące monstra... Jedyne, póki ich wspólne cechy to fakt bycia zombie i ilość, a reszta... to się okaże jak już film wyjdzie, ale mimo wszystko gdyby nie kojarzyć filmu z książką to nie zmienię zdania, że jak dla mnie film sam w sobie przynajmniej dla mnie będzie ciekawy i podoba mi się ukazana w nim wizja zombie :)
W książce nazwali to Afrykańską wścieklizną , choć nie jest wyjaśnione dlaczego zmarli nagle zaczęli się ''reanimować'' na to nie było leku choć przemysł farmaceutyczny zbił kasę na Phalanxie .
mam takie samo wrażenia po obejrzeniu trailera, że to jakaś wścieklizna. Nawet nie wyglądają jak zombie. Musze książkę przeczytać.
"której nie jest w stanie powstrzymać, żaden mur, żadna bariera" - strasznie to naciągane - już w średniowieczu obrońcy zamków wiedzieli co zrobić z oblegającymi je :) , mało tego ogólnie wojsko dałoby też radę, to kwestia tylko odpowiedniego uzbrojenia, wydawania dobrych decyzji i ukształtowania terenu.
obejrzałem właśnie zwiastun.. nic o filmie nie wiedziałem, po prostu jak leciało tak oglądałem. Pierwsza scena ataku - wtf, jakiś remake Godzilli czy Jurrasic Park? Następne sceny strzelania wojska do tych ludzi - terroryści, wojna światowa? W życiu bym nie pomyślał, że to zombie! Dopiero końcówka utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Teraz widzę wiele podobieństw do Jestem legendą - zombie/wampiry są przede wszystkim dzikie, agresywne i szybkie. No i jest ich masa. Ale niestety komputerowe i to psuje cały efekt.
A ja mam takie pytanko... Wymienialiście tutaj różne filmy z zombie( niektóre były bardziej zombiakalne inne mniej:)), ale ani razu nie pojawiła się wzmianka o Resident Evil. Why? Od razu mówię, że to tylko moja ciekawość, bo za zombiakami nie przepadam i RE oraz Jestem Legendą były moimi jedynymi filmami o zombiopodobnej tematyce.
RE jest dobre, ale tylko pierwsza część :) Jeśli chcesz się odważyć na prawdę słabego filmu, do tego reżyserowanego przez Polaka, to polecam Doom. Chociaż tam bardziej są już potwory, niż zombie, no ale tematyka odrobinę podobna.
Dokładnie! Pierwsza część RE jest genialna, druga średnia a z każda kolejną jest już coraz gorzej... ta ostatnia to wymioty kulawego kota
http://www.zombie.com.pl/filmy.html
RE podchodzi pod gatunek ale jedynie jedynka reszta to jakaś wariacja na temat zombie i mutacji.
Naprawdę polecam książkę bo film choć go nie oglądałem , a po jego zwiastunie wnioskuję że to będzie karykatura wizji globalnej wojny z zombiakami Maxa Brooksa totalnie naciągana , kiczowata produkcja machiny Hollywoodu i nic poza tym , popcornowy blockbuster.
W książce jest poruszony ten wątek jak to ludzie na całym świcie bronili się w opuszczonych zamkach, warowniach,klasztorach, w dżunglach budując miasta na drzewach.
Rozdział 6
Dookoła świata - i ponad nim
Czechy, Unia Europejska
Miejscowi nazywają go Kościejem , a jeśli czegoś brakuje mu w urodzie, nadrabia to solidnością.Czternastowieczny gotycki '' hard '' , zdający się wyrastać z tej skały , na której go zbudowano, rzuca ostry cień na dolinę Plakanki. David Allen Forbes szkicuje właśnie ołówkiem ten obraz. To będzie ilustracja do jego drugiej książki, '' Zamki wojny zombie: Kontynent '' . Anglik siedzi pod drzewem, a jego szata i długi szkocki claymore u pasa jeszcze wzmacniają arturiański nastrój chwili. Na mój widok gwałtownie przeradza się z łagodnego artysty w spiętego do bólu narratora.
-Mówiąc o braku historii fortyfikacji stałych w Nowym świecie, mam na myśli jedynie Amerykę Północną.
Bo poza tym są tam fotece..............................
właśnie książka; problem polega właśnie na jej dostępności - w księgarniach wyprzedana, a na alledrogo żądają za nią horrendalnych cen (pakiet dwóch książek na aukcji ponad 100 zł!). Chętnie przeczytałbym w języku angielskim, ale w przypadku, gdyby polskiego wydania jeszcze nie było. Tak tylko pozostaje czekać na na dodruk albo filmowe wydanie książki. Ale mam pytanie, bo bardzo mnie to trapi. W jaki sposób w książce zabija się zombie? Wiem, że jest nawet poradnik jak przeżyć w świecie zombie tego samego autora, ale chciałbym to teraz wiedzieć. Musi to być koniecznie strzał w głowę i tylko wtedy zombie ginie? I czy fala zombie znika jak z filmu 28 dni później? Jeśli nie, to nie zdradzaj w jaki sposób mija apokalipsa; tak tylko mi to wpadło do głowy po obejrzeniu trailera.
W Fizyczny sposób można , tak jak powyżej napisałeś strzał w głowę.Eliminując mózg eliminujesz przeciwnika czyli reasumując możesz odciąć głowę to i tak nic nie da gdyż ta głowa będzie żyć do puki nie zgnije i nie obróci się w pył dlatego tak trudno je zabić.Wyobraź sobie teraz jak 6 , 8 zbliża się do ciebie szybkim krokiem i jeden z nich jest twoim bliskim czy uda ci się trafić prosto w łeb przynajmniej 3,4 i czy strzelisz do bliskiej ci osoby która to się niedawno temu reanimowała ciężki wybór. W książce nie biegały nie było o tym żadnej wzmianki raczej szybko kroczyły ja bym je porównał do watach wilczych gdy tylko zobaczyły żarcie na swojej drodze(mam tu na myśli ludzi i zarówno zwierzęta) przyspieszały i dawały znać innym ale nie biegały jak sprinterzy bo to co mi przedstawił zwiastun woła o pomstę do nieba.W książce wojna trwała długie 10 lat to nie temat na jeden film.
Gerry Lane to pracownik Komisji Raportu Powojennego ONZ nie jakiś blond brodaty mesjasz.
Jednego nie dopisałem były cholernie silne , silniejsze od ludzi rozrywały ciała swoich ofiar jak prześcieradła.
Tak coś zawsze uważałam, że twórcy zombie - movies mogliby od czasu do czasu rzucić okiem na filmy czy literaturę wojenną.I przy okazji na medyczną
Wiadomo że przeciwnicy z horrorów to raczej nie zorganizowana armia , ale do np zabójczego tłumu w zamieszkach ulicznych można ich porównać.
A do rozganiania i likwidowania tłumów środki są.Zawsze się śmiałam, jak w tego rodzaju produkcjach z potworami walczono głównie ręczną bronią. Takie rzeczy jak granaty (fosforowe również), miotacze ognia czy w końcu artyleria pojawiają sie w filmach rzadko, już prędzej w grach. Rzadko też próbowano ostrzelać z helikoptera taką swołocz, albo potraktować napalmem. Od tej strony horda nie potrafi się obronić, a jak do akcji wchodzi wojsko , to "park maszynowy"raczej ma.
Druga sprawa to odporność bestii na kule . Krytycznym jest dla nich trafienie w głowę, ale podejrzewam że po serii z kałacha na korpus czy po nogach, to jeden z drugim też by cienko śpiewał. Kości się im nie zrastają w mgnieniu oka.
Dziwna sprawa , bo od "ludzkiej"strony to mi tego rodzaju horrory zaczynają przypominać filmy wojenne, tylko wróg jest bardziej nieobliczalny i rzecz jasna jeńców nie bierze.....
A ja się pytam jakie były przeciwskazania do rozjechania nieumarłej hordy czołgiem? W książce wojsko wycofuje sie !?! przed NIEUZBROJONĄ horda powolnych stworów. Ja tam bym jednak obstawał przy użyciu czołgu w wyżej opisany sposób, jeśli w mniemaniu autora użycie działa nic nie daje. Że nie wspomnę o ataku z powietrza bo to by chyba było już nie fair :)
Było ich co najmniej z piętnaście czy dwadzieścia sztuk, mężczyzn, kobiet i dzieci. Zaczęliśmy strzelać
z 70, może 80 metrów. Widać było kawałki mięsa wyrywane z ich ciał kulami, więc trafialiśmy na
pewno! A oni szli, po prostu szli dalej! Zobaczyłem jednego blisko i wywaliłem do niego długą serię,
cały magazynek z mojego BXP. Jakiś pocisk musiał mu przerwać rdzeń kręgowy, bo facet po prostu
zwalił się na ziemię jak kłoda. Patrzę za chwilę - nogi jeszcze drgają, a ten dalej pełznie do mnie! Z 20
metrów pociągnęliśmy po nich z Vektora. I nici Rany boskie, z pleców wylatywały im kawałki
bebechów i kości wyrywanych pociskami. Widziałem na własne oczy, jak kule dosłownie wyrywały
im nogi ze stawów. SS 77 to najlepszy kaem na świecie, 800 strzałów na minutę - a tym, k....a, nic nie
zrobił 'Wyrzuciliśmy wszystkie granaty, jakie kto miał i tylko jednego wykończyliśmy. Rozumiesz?
Jednego! Tyloma granatami! I nawet jak tam leżał porozrywany na ziemi, to ta jego pieprzona głowa
jeszcze kłapała do nas zębami! X. wygarnął do nich z bazooki. Cholerna grucha tylko przeleciała przez miękki cel na
wylot i rozpieprzyła skałę na przedpolu. W końcu podeszli na 5 metrów i musieliśmy zużyć resztę
mieszanki do miotacza ognia. Su......syny palili się jak pochodnie i dalej szli na nas! Jeden z tych
płonących złapał Y. Jak mu sięgał zębami do szyi, to się na nim mundur zajął. Kiedy uciekaliśmy w
dżunglę, widziałem jeszcze, jak się na niego rzuciły; tłum gorejących trupów rozrywający na strzępy
wyjącego z bólu, płonącego jak pochodnia człowieka. Że co, że uciekaliśmy? A co, k.....a, mogliśmy
zrobić innego?!
Serbski najemnik,uczestnik wojny domowej w Zairze, 1994
The Zombie Survival Guide Max Brooks
A ja uważam że obie wizje zombie, klasyczna i ta nowa, są na swój sposób fenomenalne. Tylko od upodobań zależy czego bardziej będziemy się bać albo co nam przypadnie do gustu.
zapomniałeś napisać również że chyba po raz pierwszy ktoś w filmie o zombie wpadł na pomysł aby bohaterowie znaleźli schronienie na wodzie
no już w zwiastunie można powiedzieć że film zawiera ciekawe pomysły.
dokladnie! to byla pierwsza moja mysl. wreszcie projekt przelamujacy schemat filmow o zombie. wreszcie zombie biegaja, a nawet moze sa sprawniejsze od ludzi
tak się dzieje jak się nie myje owoców przed spożyciem ten film będzie o higienie osobistej pozdro
Po pierwsze to zombie ukazane w filmie są kompletnym zaprzeczeniem wyobrażenia Brooksa. Przeczytałem kilka stron z tej jego "biblii" zombie i niestety, a może i stety z takim typem trupów się tam nie spotkałem. Na tym polu już film ma u mnie spory minus. Po drugie rodzaj trupów ukazany w World War Z, mnie osobiście przyprawia o niewyobrażalne salwy śmiechu, gdyż już całkowicie wyzbyto film z tej małej dozy realizmu. Rozumiem trup itd, ale żeby martwe ciało było w stanie biegać sprintem 10 km/h? No bez przesady. Do tego te jakieś fale tsunami, góry itd. Jak dla mnie szczyt debilizmu. Gdyby jeszcze twórcy pokusili się o rodzaj przeciwnika zaprezentowanego np. w 28 dni później, gdzie to mamy do czynienia z zarażonymi ludźmi, to jeszcze mógłbym przymknąć oko, ale nie, ci muszą iść w rodzaj żywego trupa.
Tak czytam sobie posty w tym temacie (a także na innych forach) i co jakiś czas mam facepalma. Jedni czepiają się, że zachowanie zombiaków jest mało realistyczne (no jak. k...a, realistyczne ma być zachowanie czegoś co nie istnieje?), następni zaś jęczą, że te zombiaki z WWZ i innych nowych filmów są zbyt dynamiczne, że "prawdziwe" zombie powinno być powolne, tępe i groźne tylko w grupie. A to do cholery jest jakiś JEDYNY i SŁUSZNY wizerunek żywych trupów? Nie podoba się wersja z trailera? Nie oglądać.
PS. Osobiście wole biegające zombie. Stare filmy o zombiakach mnie dobijały. Truposze poruszały się jak ludzie po ostatniej nocy sylwestrowej, a bohaterowie filmów zamiast ominąć je sobie spokojnie jak w slalomie gigancie i uciec z dala od nich, to bunkrują się w jakiejś chacie na jakimś zadupiu i na własne życzenie tworzą sobie pułapkę bez wyjścia.