Fabuła wciągająca. Sceny akcji świetnie nakręcone – szczególnie w Jerozolimie. Film od początku do końca trzyma w napięciu. Uwaga! Film całkowicie pozbawiony nadętego żenującego amerykańskiego patosu. Nie ma prezydenta wygłaszającego zagrzewającego do walki orędzia, bo już dawno nie żyje. Dialogi niespodziewanie naturalne, oddające rzeczywiste emocje. Chyba nie widziałem do tej pory w amerykańskiej produkcji tak naturalnie nakręconej sceny pożegnania głównego bohatera ze swoją rodziną – bez tej żenującej amerykańskiej tkliwości – po prostu tak jak to powinno wyglądać w rzeczywistości. Brad nigdy nie wyglądał lepiej. A przede wszystkim nie gra żadnego super bohatera, nie pamiętam żeby wystrzelił więcej niż 2 razy z jakiejś broni. Działania bohaterów racjonalne i rozsądne. No i ten przewodni motyw muzyczny na wstępie filmu – ależ wpada w ucho i tworzy atmosferę nadciągającej grozy ! Tylko jedno zastrzeżenie – po jaką cholerę ten licznik zmniejszającej się populacji – wzbudza raczej śmiech a nie grozę. Podsumowując, film mnie przekonał - w razie ataku zombie dzwonie do Pitta. Tylko mam jedno pytanie, dlaczego u licha Belarus Airlines ??