Rozumiem skąd tyle słów krytyki pod adresem tego filmu. Abstrahując zupełnie od książki (nie czytałem, wypowiadać się nie będę), z którą film podobno ma niewiele wspólnego muszę przyznać, że całkiem ciekawie zrealizowany jest obraz apokalipsy wywołanej jakąś tajemniczą zarazą, która dość niechętnie, przez bohaterów nazywana jest zombie. I tu jest chyba właściwie sedno narzekań. Widząc różne zapowiedzi tego filmu nastawiony byłem na film pełen dynamizmu, akcji, trochę horror i... nie zawiodłem się. Obraz spełnił wszystkie moje oczekiwania no i w ostateczności zaskoczył ciekawym sposobem rozwiązania problemu zarazy oraz happy endem. No ale jeżeli ktoś oczekiwał, że zombie będą gnijące, ślamazarne i nieruchawe to pewnie się zawiódł. Jednak zombie to nie jest jakiś trademark (chociaż znając obecne reali, być może już niedługo będzie), żeby te stwory były wolne, gnijące i tylko żarły mięcho ludzkie, żeby zaspokoić swoje jakieś pierwotne potrzeby. W WWZ koncepcja była inna i nie ma co za bardzo narzekać, bo tu te zombie to plaga, rozlewająca się po całym świecie w zawrotnym tempie, zarażająca wszystko co się da, a w ostateczności po prostu wegetująca i czekająca na nowe organizmy do zainfekowania zupełnie jak wirusy na poziomie mikro. W ogóle wszystkie dywagacje na temat sensowności zombie sprinterów czy człapiących pokrak są głupie, bo to wszystko przecież fikcja.

Porównując kilka filmów o zombie takich jak np. seria o żywych trupach czy też The Walking Dead, oczywiście wszędzie przedstawienie zombie jest trochę inne, w WWZ pojawił się pomysł, że przynajmniej część ludzi skryła się na morzu albo w jakiś odludnych bazach i tu przy tych wszystkich sprintujących umarlakach, to rozwiązanie się sprawdziło, natomiast w pozostałych filmach mowa jest jedynie o całkowitej bezradności ludzi.

Film obejrzałem w 2D i moim zdaniem na 3D kompletnie się nie nadaje.