Daj na luz z tymi farmazonami o miłości i dążeniu do celu. Co drugi film o takiej tematyce jest o miłości i dążeniu do celu, więc nie sypmy tu banałami. Film jest o wielkich F1, nie można tu uogólniać to jest film konkretnie ukazujący dwójkę wspaniałych kierowców, ICH charaktery, ICH podejście, piękno sportu, emocje, adrenalina, ryzyko, testosteron, kasiora, wielkie niewiadome oraz zaciętą walkę na ostrzu noża.
To jest TA KONKRETNA HISTORIA, elektryzuje (zwłaszcza jak jej nie znasz) a sposób przedstawienia to prawdziwe mistrzostwo świata.
Jak zrobią film o wielkim skoczku Robercie Matei też będziesz pisać te same bzdety.

A jeżeli Ty mi wyskakujesz że to film o miłości, marzeniach, ludzkich słabościach, piard, piard, kleks, piard.. - proszę Cie, daj na luz z tą tanizną.

A czy ja gdzieś napisałam, że film nie jest o sporcie i charakterach bohaterów czy emocjach i adrenalinie? Napisałam, że nie tylko o tym. Motyw miłości też się pojawia i ma wielkie znaczenie dla fabuły, bo przez miłość do żony Niki Lauda rezygnuje z wyścigu i jednocześnie oddaje tytuł mistrza świata.

No tak można teraz deliberować, czy zrezygnował z miłości, a może ze zdrowego rozsądku, a może ze strachu...a może wszystkiego po trochu. Chodzi mi o to, że rzucasz pochwałami które można podczepić pod pierwszy lepszy film, zawsze coś się da wydusić nawet z najgorszego gówna. Powyższe argumenty nie świadczą o sile tego filmu...

Przykład: Załóżmy, że zrezygnował z wyścigu z miłości - MIŁOŚĆ nabiera wielkiego znaczenia.
A teraz odwróćmy sytuacje, NIE ZREZYGNOWAŁ i pojechał - twoim kartą MIŁOŚCI można sobie podetrzeć dupę, ale czy film jest przez to gorszy ?

No ale teraz można napisać - nie zrezygnował bo wybrał MIŁOŚĆ do sportu i rywalizacji. I robi się ta sama bzdurna gadka.
W prawie każdym filmie można znaleźć miłość, przyjaźń, ludzkie słabości, marzenia.....itd itp
Ale to nie świadczy o tym, że film jest dobry.
Więc jeśli ktoś uznał film za rewelacyjny i na pytanie dlaczego odpowiada, "bo to piękna historia o miłości była" - to mi to na kilometr trąci zwykłym pierdoIeniem farmazonów. To takie złote myśli z podręcznika dla akwizytorów.

Dobrze chociaż że nie napisałaś "Świetny film, bo skłania do myślenia", to jest dopiero tekst-szlagier.

Moim, podkreślam MOIM zdaniem zrezygnował z wyścigu ze względu na żonę, chyba nie bez powodu widział jej twarz przed oczami. ale pewnie do podjęcia takiej a nie innej decyzji przyczynił się też poniekąd strach.

Masz rację i ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że film nie jest TYLKO o tym.

I przyznaję też rację w tym, że miłość, marzenia itd... są w praktycznie każdym filmie. Ale mi chodziło o to, że ten konkretny film jest o czymś więcej niż tylko o F1, bo dużo osób pisze i uważa, że jest to "film o ściganiu". A w tym filmie jest o wiele więcej niż szybkie samochody. Pokazane jest to wszystko o czym pisałam wyżej, piękno (ale też ryzyko) sportu oraz 2 zawodników, którzy mimo wiecznej rywalizacji między sobą darzą się uznaniem. Są też emocje i nieprzewidywalność, nie spodziewałam się takiego zakończenia.

...jak widać czasem niewiedza jest cenna.