2009? Czyli sam Jenson Button noi może troche Vettel.Według mnie najlepszy sezon to 1988 czyli pojedynek Senny i Prosta w McLarenie,lub 1991 też pojedynek Senny i Prosta z tym wyjątkiem że Prost jeżdził w Ferrari.Sezon 1998 lub 1999 pojedynek Hakkinena z Schumacherem.

Bardziej chodziło mi nie o Buttona a o Brawna, który powstał trzy tygodnie przed startem sezonu i zdobył tytuł, chociaż w drugiej części sezonu dołował. Taki "american dream" :)

Dołował, bo legalne okazały się podwójne dyfuzory by Brawn. Jak już wszyscy je pozakładali,to tak kolorowo nie było, no i tylko liczenie że starczy punktów do końca sezonu. Jeśli ktoś by to ładnie napisał,to jestem za. A sam osobiście proponuję 2008 - ostatni prawdziwy sezon F1 - ostatni wyścig na interlagos,gdzie na dosłowanie ostatnim zakręcie Hamilton zdobywa 5 lokatę co daje mu zwycięstwo. Massa był mistrzem przez niecałe 10 sekund...

Ja jestem za sezonem 2007 - Hamilton vs Alonso, obydwoje pogodzeni przez Raikkonena :)

Zgadzam się w 100%. Sezon 2008 to ostatni sezon który dało się oglądać.
Późniejsze sezony oglądałem tylko dla Kubicy. Teraz to już tylko śledzę wyniki i statystyki.
Cóż kolejna dominacja niemieckiego kierowcy i zespołu sprawia, że oglądanie tego sportu jest nudne.

a sezon 2006? kiedy Schumi na prowadzeniu wyprzedal w klasyfikacji Alonso ale padl mu silnik i Alonso powikeszyl przewage nad Schumacherem i zdobyl majstra? tez dobry sezon :D

Powstał trzy tygodnie przed startem sezonu???

Przecież to auto to była Honda ze zmienionym logiem. Auto projektowane jako Honda w czasie gdy team nazywał się Honda i za pieniądze Hondy. Auta na następny sezon są przecież projektowane zazwyczaj od końca wakacji sezonu poprzedniego.
Rezygnacja z Mistrzostw to był największy strzał w stopę jaki Japończycy mogli zrobić, ale z drugiej strony ciężko im się dziwić po tak długim czasie porażek.

Nigdzie nie napisałem, że BGP001 powstał trzy tygodnie przed startem sezonu. Chodziło mi o zespół, bo chętnych było rzekomo milion, tylko wykupić nie było komu. I nie można być pewnym, że gdyby Honda się nie wycofała, to ten samochód zdobyłby tytuł (różnica między silnikami Hondy a Mercedesa). Brawn w Australii jako pierwszy konstruktor od 1954 odnosi podwójne zwycięstwo w debiucie. Później Brawn już nie rozwijał samochodu, bo nie miał za co. Do końca nie było wiadomo, czy Vettel dogoni Buttona. Tak, ten samochód był tworzony dwa lata. Ale zupełnie jak Toyota TF110 mógł w ogóle nie ujrzeć światła dziennego.

Co do różnicy silnikowej to się zgadzam. Opinie są że była bardzo duża.

Sprzedać zespół F1 to dosyć ciężka sprawa. Brawn jednak zrobił deal życia kupując zespół i samochód "za grosze" wiedząc co on może po czym po roku sprzedał Mercedesowi mistrzowski zespół i wiele obietnic za worki pieniędzy ;)
Jednak nadal się nie zgodzę, że zespół powstał trzy tygodnie przed startem. On tam był od dawna. Zmienił się tylko właściciel, logo, ale baza, ludzie większość projektu pozostała ta sama.
Więc dla mnie Brawn GP to nie był stricte nowy team, ta wygrana wcale nie była wygraną debiutantów.

W ostatnich latach tylko Lotus (Caterham), Manor (Virgin -> Marussia) i Campos Meta (HRT) można nazwać nowymi zespołami, stworzonymi od zera.
Nawet Red Bull (dawniej Jaguar) został zakupiony od Forda (zresztą za jednego dolara i obietnicę inwestycji) z bazą technologiczną. Tylko o to mi chodzi.

Ross musiał zwolnić iluś tam dawnych pracowników Hondy i udało mu się dociągnąć tytuł do końca mimo stosunkowo niewielkiego budżetu (za czym szedł, jak wspomniałem, brak rozwoju) i permanentnego deficytu dużych sponsorów (nawet Virgin takim nie był). Podejrzewam, że w takich warunkach ani Ty, ani ja będąc na miejscu Rossa Brawna nie zrobilibyśmy tego co on, i nie chodzi mi bynajmniej o sprzedaż zespołu Mercedesowi :) Co do wczesnego rozwoju, BMW Sauber F1.09 był projektowany od lutego 2008, a efekty jakie były - wszyscy widzieliśmy. Pozdrawiam :)

Nigdy nie miałbym aspiracji do kierowania teamem ;)
Nigdy też nie umniejszę tego co dokonał Brawn w tamtym roku i całej swojej karierze. Po prostu stwierdzam że to nie był nowy zespół sensu stricte, co nie zmienia faktu że zdobycie mistrzostwa z teamem debiutującym czy starym to nie jest mała rzecz, jednak wracając do sedna tematu nie nadająca się jak dla mnie na ciekawy film.

Co od BMW to tamten bolid był projektowany według absurdalnego założenia że ich super KERS (który okazał się być standardowy) da im przewagę pozwalają nie przejmować się brakami w aero i zawieszeniu. Robert od początku chodź jak to on publicznie bardzo delikatnie mówił, że samochód źle się prowadzi :/

Rywalizacja Senny i Prosta to materiał na trylogię.

Sezon 1970: prowadzący w punktacji Jochen Rindt ginie na treningu pod koniec sezonu. Jacky Ickx ma szansę go przegonić, ale uniemożliwia mu to kolega z teamu Rindta, Emerson Fittipaldi, wygrywając wyścig z Ickxem.

Film o Ayrtonie na pewno w koncu kiedys powstanie... to dopiero bedzie emocjonalne przezycie nawet dla tych ktory nie mieli okazji ogladac Ayrtona w akcji na żywo...

nie wiem czy kojarzycie ale kiedys niemiecka telewizja puszczala serial o Formule 1 ktorego bohaterami byli kierowcy benettona... byl to sezon... 1988? kierowcami byli niby Thierry Boutsen i Alessandro Nannini... pewnie dzis traca myszka ale kiedy ogladalo sie go na rtlu na poczatku lat 90-tych robil dobre wrazenie

przecież powstał - http://www.filmweb.pl/film/Senna-2010-532261

Twojemu przedpiścy pewno chodziło o film fabularny, bo dokumentów o F1 jest masa, a fabularnych jak na lekarstwo. To ciekawe z tym serialem o Benettonie, pierwsze słyszę, muszę poszperać.

Film fabularny i tak nie pobije tego dokumentu, złożonego z nagrań archiwalnych. Pójdzie w zapomnienie, tak samo jak i Rush.

2008 - przegrana Massy i 2007 - wygrana Raikkonena to ciekawe propozycje.
Osobiście wolałabym oglądać na ekranie starszą historię, czyli czasy Fangio, Clarka, Villeneuve'a.

Nie tak od zera , pamiętaj że Brawn odkupiło gotowy projekt bolidu od Hondy, która później pluła sobie w brodę o to.

tylko film Senna vs Prost

Brawn od zera? To już szybciej widzę tutaj zespół Hesketh, w którym jeździł Hunt. To był zespół od zera ;)