nie wiem czy jest to stosowne pytanie, ale byłes może w kinie na tym filmie?

Więc nie lubisz filmów sportowych, ale nie musisz obrażać gustu innych ludzi.

Więc nie lubisz filmów sportowych, ale nie musisz obrażać gustu innych ludzi.

Więc nie lubisz filmów sportowych, ale nie musisz obrażać gustu innych ludzi.

okej, skoro reprezentujesz taki poziom intelektualny to nie dziwię się że masz takie zdanie.

gosciu nie lubi filmów sportowych i marudzi o tym na forum :)

Tym bardziej, że nie jest to czysty film sportowy, ale również biograficzny...

Przede wszystkim Formuła 1 nie jest popularna w USA nad czym ubolewa bardzo Bernie Eclestone. Formuła 1 - królowa sportów motorowych jest popularna w Europie, zwłaszcza w UK, Niemczech i Włoszech, stąd produkcja made in Europe.

Film niesamowity. Pokazuje dwóch utalentowanych kierowców, którzy mają skrajnie odmienne podejście do życia a osiągają podobne wyniki. Nie wiadomo, który jest zwycięzcą, a który przegranym. Zwycięstwo konkurenta mobilizuje drugiego do wydajniejszej pracy, do rezygnacji z dotychczasowego stylu życia. Mimo, że się nienawidzą to rozumieją siebie nawzajem niczym bracia. Jeden traci rodzinę drugi zdrowie. Mistrz Świata. Obydwaj na to zasłużyli w 100%. Życzę każdemu, żeby realizował swoje marzenia z taką namiętnością jak ci dwaj panowie. Warto.

Troche podpisze sie pod wpisem smokulca, bo tez nie trawie filmow sportowych. Nie chce jednak wypowiadac sie na temat tego filmu, bo go nie widzialem i nie chce obrazac gusta innych ludzi. Uogolniajac jednak, wszystkie sportowe filmy, ktore widzialem to byly sztuczne, ckliwe tandety, ktore konczyly sie zalosnym "hepi endem" rodem z kina familijnego. Dlatego ten film moglby miec srednia ocen nawet 10, a i tak nie wybiore sie na niego, po prostu odrzucaja mnie filmy sportowe, tak samo jak familijne.

właśnie skończyłem pisać o filmie sportowym w stylu jankeskim - patrz "dzieło Stallone'a" pod tym samym tytułem. - to dzieło wpisuje się pod twoją definicję filmu sportowego.

To nie jest ten "Wyścig" - nie widziałeś, może go i nie obejrzysz, ale to film o charakterach. Równie dobrze mogli by rywalizować o stołek w korporacji - i wtedy film też byłby sportowy ?

Uwaga podobna do ludzi oczekujących biografii lub kroniki sportowej - przepraszam, to nie ten film! Sport jest tu tylko szkieletem filmu.

Lepiej idz spac i pomarz sobie o amerykanskim snie , bo to Ci pozostało:)

wróć na Plebanie!