Proponuję jednak zmienić bohatera, bowiem Lauda to jedna z największych gnid w historii ryalizacji sportowych, a film "Wyścig" mimo iż jest całkiem udany, to jdnak jest wielkim przekłamaniem, stawiając postać Laudy w pozytywnym świetle.

popieram pana powyżej, Lauda został przedstawiony jako perfekcjonista... lecz tak nie było i nie jest. Polecam poczytać wypowiedzi Laudy oraz jego historię. Obraził nawet Roberta Kubicę, ale to najmniejszy z jego grzeszków

On zdaje się, że teraz wszystko krytykuje siedząc na ciepłym stołku w RTL.. Nie powiem, jako kierowcę, bardzo go lubiłem, bo faktycznie był geniuszem i nawet urocze było jego naukowe, czasem biznesowe podejście do F1, ale chamstwo jest po prostu ciężko zdzierżyć. Nie twierdzę, że od razu powinien na kolanach czołgać się do świętych miejsc, ale o że dzięki ludzkiej pomocy i solidarności uszedł śmierci spod kosy, do pewnych przemyśleń i postaw powinno go jednak zobowiązywać... pewnych rzeczy nie wypada po prostu...

"bo faktycznie był geniuszem i nawet urocze było jego naukowe, czasem biznesowe podejście do F1" i tylko w taki sposób przedstawiono go w filmie, co uczyniło go perfekcjonistą w oczach widzów. Mimo to go lubię jako kierowcę, ale nie jako człowieka.

Właśnie 3 raz sobie dzisiaj puściłem wypadek na torze Zandvoort w GP Holandii w 1973 roku, w którym zginął Williamson z zespołu Marcha, a podczas którego heroizmem i nieprawdopodobną odwagą i braterstwem wykazał się David Purley. To są właśnie wzory do naśladowania, podobnie zresztą jak i obaj panowie wyciągający z płonącego bolidu Laudę. Dobrze, Lauda w 1973 roku nie musiał ratować Williamsona, kilku innych kierowców również kontynuowało wtedy wyścig, zresztą podobnie jest i teraz, ale komentarz jakiego później Lauda udzielił, był nie tylko zbędny, ale chamski, prostacki, skandaliczny!