...czyżby jeszcze nie trafił do właściwych adresatów?Fani Johna Woo będą mieli tu prawdziwą ucztę.Świetny gangsterski klimat tworzony przez kapitalną scenerię Macao i odpowiednio dobraną muzykę oraz, a może przede wszystkim sekwencje strzelanin(polecam zwłaszcza akcję w "szpitalu" i końcowe starcie w hotelu- po prostu miód!)Trzeba jednak uczciwie przyznać że fabuła nieco scheamatyczna a więc ocena "tylko" 8/10.Warto.
Nie za bardzo wiem do jakich adresatów wg Ciebie miałby trafić ten film :)
Początek jest zachęcający, bo robi wrażenie filmu tak dobrego jak 'Infernal Affairs', ale niestety już po ok. 10 minutach cały klimat siada i fabuła zaczyna jechać jednym schematem, aż do końca. Ten schemat to średnio ciekawe (a do tego niezwykle ślamazarne!) dialogi i (dosyć naciągane) równie długie co dialogi - strzelaniny. Tego drugiego jest tu tak dużo jak mało w którym filmie :) ale nawet dla fanów strzelanin nie są one raczej ciekawe, bo zamiast krwi tryska jakiś czerwony proszek (LOL), a wstęp do nich też jest jakiś nie taki jak powinien - najpierw bohaterowie stoją bez ruchu, wymieniają spojrzenia i nagle jak na zawołanie zaczynają opróżniać magazynki. Mi się to nie podobało.
Film rozczarował mnie bardzo, bo w realiach starego Makau było można zrobić naprawdę wciągający kryminał/thriller. 4/10
Adresatami tego filmu są oczywiście fani Johna Woo i azjatyckiego kina akcji z przełomu lat 80tych i 90tych i nie mieszałbym w to "Infernal Affairs" bo to bardziej dramat sensacyjny/kryminalny (czujesz różnicę?)