... śmiałam się. Swój gust filmowy odłożyłam na bok (a bardzo lubię swój gust) i oddałam się
odmóżdżąjącej rozrywce przy piwie. Przy scenie z Fryczem otwierającym drzwi w różowej kiecce
myślałam, że pęknę. Nie mam zamiaru oceniać tego filmu. To jak chipsy dla człowieka na zdrowej
diecie - czasem zajebiście smakuje.