PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=595547}

Wyprawa do dżungli

Jungle Cruise
6,5 22 464
oceny
6,5 10 1 22464
6,6 14
ocen krytyków
Wyprawa do dżungli
powrót do forum filmu Wyprawa do dżungli

Ogólnie "Wyprawę do dżungli" fajnie się oglądało, CGI dżungli, rzeki, zwierząt było super. Zwłaszcza kocur na duży plus. 
Problem polega na tym, że mało ta historia była oryginalna, a aktorsko dość średnia, tj. Emily Blunt na duży plus, ale b. mało chemii z D. Johnsonem, brat to słabizna aktorska, a przeciwnicy nudni i stateczni.


Ale mój największy zarzut - to ten, że scenariusz, to niemal kopia "Mumii."Mamy trio bohaterów (dziarska dziewczyna, czarujący hultaj, brat głównej bohaterki) identyczny w obu filmach. Mamy klątwę (tam cały wątek Mumii, tu. Łzy Księżyca), tam Imothep - tu nudny Hiszpan. Oczywiście wszystko kończy się dobrze, itp. itd.


Tylko, że w Mumii - super była chemia między R.Weisz, a B. Fraserem. Super był główny zły - tj. Imothep zakochany w żonie faraona. Zwłaszcza początek "Mumii", zarys historii robił piorunujące wrażenie, już nie mówiąc o późniejszej wędrówce przez piramidę, walce z plagami, walce z Mumią itp. itp).


A w tym filmie - niby jest akcja, niby jest fajne CGI, ale słabo to przełożono na historię klątwy, a chemii między głównymi bohaterami w ogóle nie było. Sama E. Blunt nie utrzyma filmu, choć robiła co mogła:).Czyli film do obejrzenia w letnie popołudnie, ale na pewno nie jest to film dobry, raczej typowy średniak. Plus tylko za kocura i CGI:).

nan_s

Ja akurat uwazam to zatrzesienie CGI, do tego w wielu miejscach niepotrzebnego i technicznie na poziomie jak sprzed 20 lat za jedna z podstawowych wad tego filmu. Disney slynal z wykorzystywania wytresowanych zwierzat. Nadal takie istnieja i nie sa tresowane dzis okrutnie czy tez traktowane zle w takich wystepach. Naprawde rzygac sie chcialo od tych sztucznych zabek, wezy, jaguara wygladajacego jak pluszak. Nie rozumiem czym sie w tym zachwycasz jak to jest takze technicznie bardzo slabe. A przeciez potrafia dzis robic animowane zwierzeta swietnie. Te tutaj to zenada. To juz lepsze byly w Doolitcie, mimo ze tamten film byl tez slaby. Na razie dotrwalam do farbowanych Indian i przerwa. Ogolnie mnie odrzuca. A zapowiadalo sie na film przygodowy w starym stylu, cos jak Indi, cos jak Afrykanska krolowa. To skopali potencjal jakimis czarami na sile, zamiast faktycznie isc w typowa przygode rodem z broszur podrozniczych z poczatkow xx wieku. Tak, daleko temu do Mumii sprzed 20 lat, Indiemu itp. Aktorka bardziej tu nie pasuje niz Rock. Ona jest za stara do tej roli i za bardzo jej wychodzi granie na powaznie. Rock czuje sie jak ryba w wodzie w takich rolach, a tutaj wyraznie sie meczy z ta partnerka, probujac sie do niej dostsowac, a nie leciec po swojemu po bandzie. O wiele lepiej oglada sie Jumagi2 gdzie wszyscy graja i zachowuja sie podobnie i nikt od nikogo nie odstaje, a Black sie swietni wpasowuje, bo tez sie przewaznie zgrywa na ekranie. A tutaj, mimo ze babeczke lubie, to uwazam, ze bardzo nie pasuje i nie umie tego grac. A liczylam, ze bedzie to wlasnie jej popis aktorski w takiej zwariowanej, nietypowej roli. Duzo jej brakuje do wszelkiej masci pan tego typu, czyli troche damy w opalach, troche awanturniczki z dawnej epoki.

ocenił(a) film na 6
alisspl

Ja wiem, że przesadzili z CGI:). Tylko, że ja lubię CGI. Uważam, że tresury zwierząt, nawet łagodne tresury, są okropne. Obojętnie czy do filmu, czy do cyrku. Dobrze, że kocura stworzyli w CGI. Trudno przecież wymagać od aktorów, by grali z wężami itp. I ta scena, gdzie woda opada i nagle widzimy wejście to było coś świetnego ::)

Ja lubię E. BLUNT:). Lubię jej lekko sztywną grę aktorską. Więc, ja wymieniłabym Rocka :). Ale masz rację, równie dobrze, mogliby wymienić kobietkę dla Rocka i film by w ogóle nie stracił :).

Ogólnie film jest niezły. :)

nan_s

Tez ja lubie, ale ona tu nie pasuje. Lepiej sie sprawdzila z Crusem. Nie wiem czemu tutaj jej to nie wychodzi. Czy z racji wieku czy czegos innego. Czy wlasnie, ze nie umie tak do konca poddac sie luzactwu roli.
Wybacz, ale bzdury piszesz z ta okropnoscia tresury.
Zwierzeta jak ludzie nudza sie i potrzebuja pozytywnych bodzcow, rozwijajacych ich inteligencje, spostrzeganie swiata w momencie kiedy nie sa dzikimi zwierzetami, ale na stale sa wsrod ludzi.
Nic by nikomu nie zaszkodzilo jakby wzieli tego lamparta, ktory na pewno gdzies tam istnieje i tak zna rozne sztuczki proste, i tak wystepuje gdzies, i tak nie jest dziki, gdyby tutaj w scenach sie pojawil. Bardziej pewnie sie jednak obawiali o aktorow i koszty niz o jakiekolwiek zle traktowanie zwierzat. Dzis sie tresuje nie zmuszajac do niczego zwierze, tylko wzmacniajac pozytywne bodzce i wykorzystujac naturalne instynkty. To tak jakbys mowila, ze okropne jest przychpodzenie psa na twoje wolanie, miauczenie kota jak cos od ciebie chce, czy dawanie ci sie nosic na rekach. TO WSZYSTKO jest tresura. Wszystko co nie jest zwyklym, dzikim zachowaniem zwierzecia, ale jego dostsowaniem do potrzeb, czy obserwacji czlowieka jest tresura.
Lampart swietnie by sie bawil turlajac sie ze swoim trenerem po ziemi czy kaczac sobie z polki na polke.
W Cruelli jakos potrafili pieski prawdziwe uzyc i nikt nie plakal, nic im sie nie dzialo, a tam gdzie byly komputerowe nadal bylo to sztuczne.
Czyli chcesz tez komputerowe konie, bo o rany wciaz sie na nich jezdzi? I krowy, jak trzeba bedzie jakas wydoic na ekranie albo ja poprowadzic z prawa na lewo po podworku? Poogladaj filmy z duzymi kotami, ktore sa zresocjalizowane z czlowiekiem, ile radosci im sprawia to co widzialas w wykonaniu sztucznej animki na ekranie. Bo przeciez ten lampart na ekranie to proba pokazania zachowan prawdziwego takiego iswojonego lamparta. Nie w 100 procentach, ale w wiekszosci. I zaloze sie, ze na potrzeby tego cgi animatorzy i tak obserwowali godzinami jakies wytresowane zwierze itp. bo tego nie da sie inaczej robic. Zreszta Disney od lat przed wojna tak wlasnie robil - sprowadzal do studia zywe zwierzeta i animatorzy je obserwowali. Teraz nadal, nawet jak to tylko filmy, to ktos te filmy z zywymi zwierzetami, zachowujacymi sie jak oswojone pluszaki musial zrobic.
Psu i domowemu mruczkowi robisz frajde mobilizujac mu mozg i ogranizujac wlasnie takie drobne szkolenia, zabawki, polecenia. A filmowcy to by jedynie wykorzystali dodatkowo sobie i sfilmowali. Jest roznica miedzy dawnymi rzeczami, ktore robili filmowcy, w tym Disney a tym co dzis jest w filmach i jak sie traktowani zwierzecy aktorzy.
Byc moze nie chcialabym tutaj sloni czy niedzwiedzia, ale takiego duzego kota juz tak. Wypadly lepiej i na pewno nie bylby jakas wymyslona przez ciebie ofiara strasznej tresury, tylko zadowolonym zwierzakiem.
Ten film jest marna kalka Piratow praktycznie w najwazniejszych punktach scenariusza, a mogl byc oryginalny sam w sobie, mial potencjal. A same CGI jak pisalam jest duzo gorsze niz na standardy dzisiejsze i inne filmy w tym Disneya.
A i co mi sie jeszcze nie podobalo. Akcja dzieje sie w 1916, najczarniejszej godzinie pierwszej wojny swiatowej. A Pani botanik radosna, uchachana, zajmuje sie wlasnym ego, brat w wieku poborowym ciamajda kompletna, nie idzie do woja, do tego gej, naprawde, nie mozna bylo sobie tego darowac w filmie dla dzieickow, serio, musi to byc taki dylemat w kazdej produkcji, kiedy to niczemu nie sluzy, bo wtedy to byl powazny problem na wielu plaszczyznach? Jak sie traktuje Niemca jak przyglupiego, smiesznego zlola, a wojne jak nieistniejace tlo, to sie i nie zajmuje problemami gejow, ktorzy szli wtedy do wiezienia za to. A jedna scena z chlopakami w mundurach zostala potraktowana, pokazana jak niedzielna przepustka marynarzy w komedii...
Obejrzyj Afrykanska krolowa. Tam o wiele lepiej, bezp okazywania wlasciwie niczego, zaznaczono, ze na swiecie szaleje wojna.
Nie wiem po co akcje osadzono w tym roku. Lepiej jakby to byl jakis 1905 albo 1920. W koncu kryzysem w Anglii by sie nie zajmowali wtedy.
Potraktowanie po macoszemu tych Hiszpanow. Albo ich siep okazuje jako zlych i co wyprawiali, albo sie nie robi z nich na sile potworow. Dlaczego niby byl niegodny zaprowadzenia do drzewa czy tam dostania kwiatka dla corki? Bo co? Przeciez sami zostali uratowani od smierci, a nagle, nie jestes godny, bla, bla. To ci indianie zachowuja sie w scenariuszu jak nienormalni. Bo nie mozna bylo niczego sensowniejszego wymyslic, no naprawde...

ocenił(a) film na 8
alisspl

Też mi się sprawa tych Hiszpanów nie spodobała. Oczywiście zrobili źle niszcząc i paląc wioskę, ale dlaczego ich kompan na koniec filmu z powrotem skazał na wieczne potępienie? Czy naprawdę nie można by było z nich na koniec filmu zdjąć klątwy tak jak z głównego bohatera?

nan_s

to czemu dales tak wysoka ocene skoro to takizplagiatowany sredniak?

ocenił(a) film na 6
MMSnake

Moim zdaniem to średni film, taka mocna 5, ale dałam 6 - bo dżungla w CGI była piękna, a film oglądało mi się szybko, łatwo i przyjemnie. Jak na blockbuster wakacyjny, film dał mi nieco frajdy - choćby w wyłapywaniu, co jest kopią innych filmów:). Czyli można obejrzeć - choć do dobrego kina, wiele brakuje.

ocenił(a) film na 6
nan_s

Prawda, że chemia między Johnsonem a Blunt taka średnia, a już szczególnie nie za dobrze jest, gdy przestają się kłócić.

Aczkolwiek mi jedna rzecz przeszkadzała - łódź podwodna - ja rozumiem, że to duża rzeka, to film fantastyczny, pełen naciąganych i przerysowanych elementów i mało co tu jest realistyczne, no ale... jest jakaś granica przyzwoitości. Bo w porównaniu z tym FF8 z ich łodzią podwodną i łapaniem torped to jest film dokumentalny.
Po prostu nie, bez jaj i co jeszcze się pytam? Jak jest łódź podwodna, to może działko laserowe by mógł mieć Dwayne Johnson na swojej łódce? To trochę jak ta bomba atomowa w Indianie Jonesie - są granice przesady.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones