zal mi ludzi ktorzy pojda na ten szajs do kina, wlasciwie to mam podejrzenia ze Seann William Scott (kiedys Stifler w American Pie) Paul Rudd naprawde mieli wybor albo pojda do paki albo zagraja w tym "filmie"
co za ulga... juz się obawialem, ze zastane wśrod opinii same lukrowane pączki nadziewane przesadnym zachwytem... potwierdzam, ten film to lukrowany niewypał - 'dobra mina' pojawiła się dopiero, gdy zobaczyłem napisy końcowe. odradzam 2/10
E tam, moim zdaniem lekko przesadzacie. Jak dla mnie film jest najzwyczajniej w świecie przeciętny - zrobiony zgodnie z hollywoodzkimi schematami, z obowiązkowym happy-endem i sprośnymi żartami - czyli typowa dzisiejsza komedia. Ale nie uważam czasu poświęconego na ten film za stracony bo kilka razy się pośmiałem. Ujdzie w tłoku, ale bez zachwytu. A jak ktoś pisze że to bardzo zły film, to (bez obrazy) chyba mało filmów w swoim życiu widział. Daję 5/10
wiesz, gdyby to był pierwszy pączek nadziewany, to luz. albo chociaż trzeci. dałbym radę.... ale to już chyba setny i to z nadzieniem, które bardzo źle trawię. gdybym okazał tym razem litość i wystawił wysoką notę, to na drugi dzień nie mógłbym na siebie patrzeć w lustrze ;) zaś gdybym (jak Ty) wystawił 5/10, to... to to by znaczyło, że jeszcze daleka droga przede mną ;) moja ocena 2/10 oznacza tyle, że jeśli masz do wyboru ten film lub patrzenie w/na ścianę - to wybierz to drugie. pozd.
zgadzam się z "Tiben"powinieneś zrobić to co on proponuje,a potem popatrzeć na siebie w lustrze
Hahaha, 2/10, żałosne. Nawet jak dla kogoś, komu się nie spodobał, oceniając go pod względem gry aktorskiej, scenografii etc. należy mu się minimum 5/6. Nie było to kolejne Amercian Pie, żarty były tu o niebo lepsze, dawno nie zdażyło mi się śmiać do samego siebie o 3 w nocy ;) Dlatego też daję 9/10.