Drodzy widzowie,
Apel ten jest skierowany do publicznosci pragnacej rozpoczac przygode z kinem koreanskim lub do tych ktorzy mieli juz taka okazje i wystartowali z grubej rury filmem Kim Ki Duk'a.
Przegladajac katalog kina koreanskiego zauwazylem niepokojacy trend - filmy Kim Ki Duk'a to najczesciej ogladane...
Czwarty film Kim Ki-Duka jest chyba dziełem idealnie łączącym delikatność i symbolikę jego najsławniejszych dokonań, a zarazem brutalność, brud i patologię znaną z debiutów. I wyszło coś niezwykłego, jak ktoś już wspomniał- ohydny i piękny zarazem obraz.
Historia chorej miłości dwójki rozbitków życiowych- on stracił...
scena zabicia ŻABY, co niechlubną sławę niesie. (na szczęście nie trafiłam na ten fragment, lecz na inny który tak mocno mnie zniechęcił do oglądnięcia)
btw muszę uważać na filmy tego reżysera, bo lubuje się on chyba w pokazywaniu zabijania, jedzenia żywych stworzeń.
Naprawdę dobre kino z ciekawymi ujęciami, dobrze dopasowana wtapiającą się w sceny muzyką,
wiele przenośni niekiedy dosyć specyficznych.Jednak trzeba przyznać ,że i sama opowieść
miejsce jak i znajomość głównych bohaterów jest specyficzna a może toksyczna.
Na pewno przy filmie można się głębiej zastanowić. Ciekawy...
Po pierwsze film ten widnieje na niektorych zagranicznych forach jako przedstawiciel filmow krwawych i szokujacych. Rzeczywiscie to dosc ciekawe ze zajmuje miejsce obok Guinea Pig czy August Undergrounda.
Zasiadajac do produkcji liczylem...na gore i ostra przemoc.
Zaskoczenie wiec jest spore..:)
Z drugiej strony...
mam kilka wątpliwości co do tego filmu.. pewnie jestem zbyt mało inteligentny , a więć pomóżcie
film rozgrywa się w nawpółbaśniowej konwencji i czasem ciężko poprawnie zrozumieć metafory wybitnego reżysera
chodzi i w szczególności o sceny
1 z psem- kiedy ten na siłe jest ciągany do łodki( wydaje się ze to...
Podobnie jak i filmy tego reżysera, oszczędne w słowa tak i ja powiem niewiele, że uwielbiam oglądać jego filmy. Są wyjątkowe. Ty - albo się znudzisz albo Cię uwiodą.
że film nie trafia do nas mimo uważnego oglądania i otwarcia na myśl reżysera. Tak było w moim przypadku z "Wyspą". Choć wraz z bohaterką przemierzałem na łodzi kolejne odcinki dzielące pływające tratwy, a wraz z bohaterem przeżywałem strach przed sobą samym i zdemaskowaniem przez policję, nie czułem magii. Może...