Film zdecydowanie ratuje Franco. Aktor znany ze "127 godzin" czy serii o Spidermanie stworzył niezwykle prostacką i czysto głupią postać, która jednak idealnie wpasowuje się w klimat filmu. Franco w pełni oddaje się roli, widać pasję, która, w połączeniu z niewątpliwym talentem, daje ciekawy efekt. Każde jego słowo, każdy gest, czy mina dostarczają sporo śmiechu, a autorom filmu zdaje się na niczym więcej nie zależeć.
Polecam każdemu mało wymagającemu widzowi ;)