Pierwszorzędna, gorzka w wymowie zgrywa spod ręki słynnego duetu aterglobalistów.

Sam tytuł jest przewrotny - o naprawie świata nie ma mowy i twórcy doskonale o tym wiedzą. Obraz ma inne zadanie - to film o uświadomieniu jednostki i pokazanie, że nie warto zarzynać się dla ludzi, dla których jesteś tylko błędem statystycznym. I że wszyscy byliśmy lepsi, gdybyśmy spojrzeli poza zestaw słupków i wykresów. A także, że na poprawę stanu rzeczy nie ma najmniejszych szans. Resztę dopisz sobie dalej…

Przy okazji - dziwi mnie fakt, że niektórzy zarzucają Yes Menom jakoby swymi działaniami dostarczali krzywdy innym ludziom. Toć to najzwyklejsza bzdura !!

Przecież oni lepszego świata nikomu nie obiecują. Mają działanie wręcz terapeutyczne, bo przez te kilkadziesiąt minut sprawiają, że człowiek jest szczęśliwy. Gdybym ja otworzył fikcyjną gazetę i przeczytał, że płace wystrzeliwują w górę, podatki lecą w dół, służba zdrowia rozkwita, a PiS zostaje zdelegalizowany poczułbym się szczęśliwy. Wiedziałbym, że to nieprawda, ale dobry humor nie opuścił by mnie pewnie przez pół dnia. I dlatego takich Yes Menów, niezależnie od zakątka świata, nam wszystkim potrzeba…

Moja ocena - 6/10