Mit o uzębionej pochwie jest stary jak ludzkość, w patiarchalnych kulturach uosabiał atawistyczny lęk przed żeńskim popędem, czasy i obyczaje się nam trochę pozmieniały, teraz ktoś o konserwatywnych poglądach na role płci jest okrzykiwany męskim szowinistą.
I z takimi tradycyjnymi kliszami rozprawia się ten film na przykładzie ewolucji sposobu myślenia Dawn - od zahukanej nastolatki, tłamszonej przez gorset patiarchalno - chrześcijańskich uprzedzeń po świadomą swojej siły i władzy nad samcami młodą kobietę.
(ale pojechałem - z grubej rury, :-D)
Kiedy pierwszy raz widziałem ten film kilka lat temu, myślałem, że będę miał do czynienia z kolejnym debilnym amerykańskim gore'm - a tu takie zaskoczenie! Feministki powinny wpisać "Teeth" do klasyki feminoteki :-P
Dla mnie rewelka - 8,5/10!
(dodatkowe pół punktu za łamigłówkę o paluszku braciszka z początku filmu)
ps. tylko ginekologa mi szkoda. Musiał się, biedaczysko, osobiście zmierzyć z legendą.
Ginekologa ci szkoda? Ja tam bym wolał to co spotkało jego, niż tego kolesia na końcu:D
zgadzam się, irytuje mnie niska ocena na filmwebie wystawiona przez osoby, które ewidentnie nie zrozumiały przesłania i zamierzenia filmu :) bardzo zabawny i ciekawy film.