Dawno nie oglądałam czegoś tak beznadziejnego. Cameron jest urocza w roli nachlanej i
naćpanej na zmianę belferki, ale to nie ratuje tego "dzieła". No chyba, że ktoś lubi drętwe
teksty, nużącą i przewidywalną fabułę i żart skupiony wokół czynności fizjologicznych.
A ja sądzę, że Cameron Diaz w takim stopniu ratuje ten film, że spokojnie można oglądać do końca. Również postać grana przez Phyllis Smith przykuła moja uwagę co sprawiło, że film był przyjemniejszy. Nie mniej trzeba się zgodzić, że film był dosyć sztampowy i przewidywalny, ale czego oczekiwać po komedii. Ja się śmiałem na tym filmie i to sporo, więc jestem zadowolony i polecam.