..po serii cieniuśkich produkcji naszpikowanych techniką , Cage nareszcie wraca do formy z czasów "Miasto Aniołów", tak trzymać, no i Kilmer też powoli przestaje grać"ogony"...Mendez - wisienka na torcie...dobre kino, ale nie rewelacja...
Filmu jeszce nie mialem okazji ogladac, ale faktycznie Cage zbiera rewelacyjne noty za swoja gre i wydaje sie, ze to Jego wielki powrot. Pisze jednak w zwiakzu z tym co stwierdzone zostalo na temat Kilmera. Czytalem, iz Jego rola jest nieistotna, ledwie zauowazalna, a sam aktor na ekranie pojawia sie zaledwie na chwile. Mozesz napisac cos wiecej na temat kreacji Kilmera, Jego gry? Nie ulega watpliwosci, ze Kilmer bardziej niz Cage potrzebuje wielkiej roli, dlatego jesten bardzo ciekaw czy istnieje szansa aby wlasnie filmem Herzoga ten swietny przeciez aktor choc troche o sobie przypomnial. Z gory dzieki:) Pozdro!!!!