niejednoznaczny romantyzm cudnie budowany na fizycznej pustce, spojrzeniach głęboko w oczy i cichych, powolnych spacerach w świecie pogoni za wszystkim.
Afabularny kolaż, amalgamat bezuczuciowości, pewna zabawa (na przekór) z oczekiwaniami widza. "Noc" za bardzo postawiła mi poprzeczkę w tej biernej trylogii.