z którego nic nie da się wynieść, jedynie jedno słowo, które już zapomniałem, ale dotyczyło właśnie zapomnienia z jakiego źródła w internecie się korzystało. Bardzo nużący, skierowany nie dla zwykłego zjadacza chleba, który chciałby coś zapamiętać i się dowiedzieć, lecz dla kolegów po fachu, czyli naukowców różnej rangi.