Te rzekome mruganie okiem do boomerów, pełna węży podłoga rzekomej komnaty Arki Przymierza i anty-India Jones na jej piedestale oraz miły gościu-fajtłapa i Brad jako Brad, podlane postępactwem nie śmieszy. Co najwyżej parsknąć można było parę razy z uwagi na wysiłki scenarzystów po sięgnięcie najwyższych zaszczytów w kategorii Najbardziej Żenujący Scenariusz Roku. I to na wielu festiwalach! Można nie oglądać. Lepiej tego dnia poszukać sobie czegoś innego.PS I ten koleś czarodziej...PS Dałem trzy gwiazdki, bo Sandra jak na swój wiek dobrze się trzyma.