Zaś Red Notice jest kopią innych filmów. Coraz trudniej znaleźć cos godnego uwagi, co nie jest kalką, sequelem, prequelem, pierdyliard ochnastą częścią filmu wydanego 20 lat temu.

Tak, ja. Nie słyszałem o red notice, ale zarzut bycia "kolejnym" brzmi absurdalnie, bo co z tego? Sandry nie widziałem naście lat, uwielbiam Brada, a moja żona wzdycha do Channinga więc to bedzie bardzo przyjemny seans.