Chłopiec znajduje wielki żyjący garnek na plaży i postanawia znaleźć temu garnkowi miejsce na Ziemi. Historia w stylu Miyazakiego (ten garnek wygląda trochę jak zamek Hauru), ale pod względem filmowym to tylko czytanie bajki na dobranoc. Przed kamerą przewijają się obrazki, narrator czyta proste teksty... Tak, ten film jest na podstawie takiej bajki. Sprawdza się, bo magia jest. Ale trzeba było się bardziej wysilić, byłoby jej więcej.
Wg mnie to w ogóle dziwne że ma nominację do Oscara ale no jaki tam ze mnie krytyk.. Ot zwyczajna historyjka i tylko te litery są w zasadzie animacją.. Średnio trochę to wyszło jak mam być szczera..
Dokładnie... Popełniłem błąd, naprawiłem go.
Właściwy film jest już naprawdę niezły, ma ciepły nastrój i własny wydźwięk. Ocena punkt wyżej, na 6/10...
Nie wydaje mi się, żeby fabuła filmu stanowiła najważniejsze kryterium przy ocenianiu animacji krótkometrażowych. Mogę się mylić aczkolwiek chyba nie do końca o to chodzi. Ja mimo wszystko zauważyłem świat stworzony przez grafika, odmienny od przejaskrawionych takich jak w Madagaskarze (choć nie uważam, że tamten był zły). To samo z pracą "kamery" - pod względem techniczno graficznym film naprawdę zasługuje na uwagę.
Pytanie ... gdzie można go obejrzeć skoro już to zrobiście ? Na youtube znalazłem tylko wersje hiszpańską ...