To mocny i dobry film. Pierwsza chyba w polskim kinie próba poważnego rozrachunku z epoką stalinowską w plenerach Nowej Huty i pokazania realnych problemów społecznych owego czasu.
Film zapomniany i mało znany. Ja widziałem go wiele lat temu w TVP w cyklu, który nazywał się bodajże Akademia Filmu Polskiego i ten jeden seans sprawił, ze zapamiętałem go dobrze do dziś.
Polecam, zwłaszcza tym, którzy interesują się najnowszą historią Polski.
Rozumiem, że film ma wartość w kontekście historycznym i pewnie w miarę rzetelnie przedstawia realia społeczne, natomiast sama gra aktorska, schematyczne przedstawienie postaci i prowadzenie fabuły całkowicie mnie rozczarowały.
______________
http://odystopiach.blogspot.com/
Film pokazuje czarną rzeczywistość PRL z lat 50. W czasach stalinowskich wszystko było "na różowo" a po 56-ym przeginano palmę w drugą stronę. Współautorem scenariusza jest Marek Hłasko znany ze swych opowiadań z dna społecznego. Film pokazuje sporo prawdy ale większość ludzi pod koniec lat 50. żyła "normalnie" (w zasadzie lepiej niż za Stalina). Taki film dobrze się oglądało za PRL-u. Dzisiaj wydaje się nieco nudnawy.