To co Ethan (Zach Galifianakis - uwielbiam tego czubka),
robi przez cały ten film, czyli od momentu gdy rzuca tekst
''teraz już będzie tylko z górki'', aż do chwili przecięcia
pępowiny jest prosto określając ,MASAKRĄ. Grać takiego
idiotę ,nie mając przy tym mimiki Jima Carreya jest
wielkim wyczynem. I jeszcze ten jego głos, który brzmi
jakby uchodził z zastraszonego dzieciaka. No wręcz
niemożliwości i na prawdę spory talent. Zresztą
udowodnił on już to w ''Kac Vegas'', komedii ... ups
komediach, także Todda Phillipsa, które podzieliły widzów
na zwolenników i przeciwników takich obrazów. Dla
jednych istny debilizm, dla drugich kawał niezłej zabawy.
Czyli komedie kumpelskie jakich ostatnimi czasy robi się
dosyć sporo, lecz rzeczywiście z różnym skutkiem w
zrealizowaniu no i w odbiorze. Ta komedia akurat dla
mnie jest mocna. A oglądam ich poza horrorami na
prawdę sporo i rzadko się zdarza, abym mógł szczerze to
o jakiejś powiedzieć. Jak ja to nazywam, ten kretynizm w
niej nie został według mnie przekroczony na tyle, abym
nim wymiotował i miał niestrawności z bólem brzucha. Tu
ból brzucha był z powodu śmiechu. Może nie przez te
ponad półtorej godziny, ale dość często ziałem, a już na to
co robił wspomniany lekko ograniczony Ethan ,prawie za
każdym razem. Dla mnie to pozytywna komedia, więc
dobra, a co za tym idzie ,godna tego, abym powiedział o
niej ciepło i polecił innym znajomym. To też rzadkość.
Niektórych oprócz idiotyzmu i całej tej dziwacznej
''nieśmiesznej'' historii, drażniło podejście Petera do
Ethana. A cóż w tym nienormalnego? Koleś wdziera się w
jego życie z buciorami, robi mu miazgę z mózgu, oszukuje
go, psuje mu plany, przyczynia się do licznych obić i
połamań, sprawia, że zostaje nieraz zatrzymany przez
służby bezpieczeństwa, porywa - uwalnia go, upala
marihuaną która jest na jaskrę (?) ,ale przecież robi to
wszystko niechcący. Robi to w dobrej wierze. Dobre
sobie. Ciekawe ile osób by to wytrzymało i nie udusiło by
go gdzieś po drodze? :) Ale jednak Peter dostrzega w
końcu dobre intencje i to pozytywne nierozgarnięcie
swojego kompana w podróży. Obaj aktorzy spisali się
dobrze i zagrali bardzo realistycznie swoje postaci. To się
nazywa kunszt aktorski.
Film jest zrealizowany taką samą techniką jak ''Kac
Vegas'' chociażby. Gdy już się wydaje, że nie może być
gorzej między naszymi bohaterami, jest nagły zwrot akcji i
wielkie buuuum. Plusem jest znakomita ścieżka
dźwiękowa, kupa świetnych zdjęć podczas podróży, ujęć z
lotu ptaka i Wielki Kanion rzecz jasna.
Takie sceny jak (wymienię tylko kilka bo jest i na prawdę
sporo) kawka u Darryla, odbicie Petera z Meksykańskiej
granicy, jazda po rowach irygacyjnych, zjaranie się czy
próba podjęcia pieniędzy na fałszywe nazwisko są wręcz
niemożliwe. To tylko niektóre jak piszę.
Są też przezabawne teksty i dialogi :
- ''Przepraszam ,że wypiliśmy twojego tatę''
- ''Jeżeli Darryl zapłodnił twoją żonę, to dziecko będzie
wyglądało jak zebra''
- ''Mam przyszłego ojca i ofiarę strzelaniny''
- ''Wydusimy to dziecko z twojej waginy''
- ''Sam napisałeś ten tekst? Nie mafia go napisała''
- ''Nie jedz gofrów skoro jesteś na nie uczulony! To nie
zabieraj mnie na nie''
- ''To mieszanka Białej Wdowy i AK47''
oraz pojedyncze hasełka Ethana jak ''mikroincydent'',
''Szeks Pirat'', czy ''ale peszek'' :)
Ogólnie można się pewnie do czegoś doczepić, ale ja nie
mam zamiaru zastanawiać się nad tym ,na ile możliwe
byłoby przeżycie obu ,gdy ich samochód spadł dachem w
dół z wiaduktu? Pewnie niewielkie, ale im się udało.
Pozytywna komedia w sam raz na posiedzenie przy piwie
ze znajomymi lub kimś bliższym. Ode mnie 7/10.
pozdrawiam
Miałem założyć temat o tej samej nazwie. "Tato byłeś dla mnie jak ojciec" - myślałem, że spadnę z krzesła, na szczęście leżałem na łóżku. Ogólnie nie chce mi się tego wszystkiego co napisałeś czytać a dla filmu dam 8/10 bo było parę ciekawych sytuacji, gra aktorska w porządku a cały film przyzwoity (jak na komedię).
A ja uważam, że ten film to porażka (z całym szacunkiem do Roberta). Nie dotrwałam do końca - zasnęłam. Nie uśmiałam się ani razu, a scena w której (UWAGA: SPOILER) Galifianakis się masturbował była obrzydliwa, nawet jeśli nic nie było widać. Nastawiłam się na fajny film, a tu takie rozczarowanie. Ocenę dam, jak wytrwam do końca (o ile to nastąpi).
No ja to rozumiem. Masz pełne prawo do tego, aby Ci się to nie podobało. Zresztą jaki miałoby to sens, gdybyśmy się we wszystkim zgadzali, nieprawdaż?
Ja tam się uśmiałem. Może to własnie postać Ethana zaważyła na wysokiej ocenie. Jeżeli chodzi o wspomnianą przez Ciebie scenę to jak najbardziej masz rację. Żeby to robić w obecności drugiego faceta ,gdzieś na odludziu w aucie ... a gdzie by to nie było przecież to jest to rzeczywiście ''nie halo''. Ale w sumie postać Ethana sama w sobie była nie do końca normalna. Tobie bardzo się podoba ''Projekt X'', który mnie znów nie bawił. Ty byłaś myślami na tej mega imprezie, a ja widziałem ją cały czas tylko i wyłącznie z boku jako widz. Dlatego u mnie sporo niższa ocena.
Co do Roberta to polecam Ci ''Kiss Kiss Bang Bang'' z jego główną rolą. Tam dał na prawdę popis aktorstwa. ''Zanim odejdą wody'' jest taką trochę durną, ale pozytywną i zabawną komedią jak dla mnie. Ta którą Ci teraz poleciłem jest już trochę zakręcona, intrygująca i bardziej inteligentna :)
pozdrawiam
Ethan nie jest zły, ale wszędzie gra tak samo jak w Kac Vegas i to już nie jest dla mnie czymś nowym i być może dlatego mnie nie bawi. Roberta lubię, więc KKBB na pewno zobaczę ( a może nawet widziałam? ). A tak w ogóle, to to było jego dziecko? No wiesz, nie dotrwałam do końca :)
Czyli mam rozumieć, że już raczej nie sięgniesz po ten film?
Co do Zacha Galifianakisa to widziałem go tylko w ''Kac Vegas'' i tutaj. No ja mam gdzieś słabość do tego kolesia. Pasuje mu łatka przygłupa i lekko ograniczonego.
Nie wiem czy sięgnę, czy nie, zależy kiedy i o której godzinie HBO się nade mną zlituje :) Muszę przyznać, że jak ostatnio ten film oglądałam, to było bardzo późno, gdzieś między 1 - 3 w nocy, a za 4 h wstawałam do szkoły, więc mój mózg mógł nie pracować na pełnych obrotach, ale czekałam na ten film, a nie miałam wcześniej czasu, żeby się wybrać do kina (czego teraz nie żałuję). Jak możesz to zdradź, proszę :)
Ja mogę Ci to napisać, ale wówczas jaki sens będzie miało oglądanie? To bardzo ważny element tego filmu. Więc?