Po pierwszym obejrzeniu tego filmy byłam załamana: "RDJ, w czym ty zagrałeś?!" Ale w końcu dotarło do mnie, że Ethan to po prostu aktor, który nigdy nie wychodzi z roli. A że jego wewnętrzny film kręci się na planie "Dwóch i pół", to i on zachowuje się, jakby życie było sitcomem. I właśnie ten nieustannie towarzyszący innym postaciom szok jest źródłem komizmu.