Film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Losy wygasłej juz gwiazdy - zapaśnika. Pokazuje jak wygląda świat, gdy kończą sie flesze aparatów, gdy nie ma już tłumów fanów... Niestety ta rzeczywistość jest szara, smutna i przygnębiająca. Zwłaszcza, gdy Randy "The Ram" nie potrafi żyć bez walki, gdy jest ona całym jego życiem, które tak naprawdę już sie kończy.
Najsmutniejszą dla mnie scena jest ta, w której zapaśnicy pobierają opłaty za zdjęcia, autografy... oraz gdy Randy wychodzi na stoisko mięsne... Gdy czeka w drzwiach i przygotowuje się do wyjścia jak kiedyś do walki...
Film daje do myslenia. Jak dla mnie mocne 8.
Ja byłam jednak odrobinę rozczarowana po obejrzeniu filmu... Może spodziewałam się za wiele po tych wszystkich pochlebnych opiniach? Choć historia została opowiedziana poprawnie, aktorstwo było na niezłym poziomie, film ten nie zapadł mi w pamięć czymś szczególnym... Wszystko takie wprost, nie budziło emocji... Jak dla mnie 6,5/10.