Genialna kreacja Rourke'a, reszta aktorów też nie wypada źle. Pokazuje "karierę"
podrzędnych artystów, którym obiecuje się świetlaną przyszłość, a na dobrą sprawę muszą
mieszkać w przyczepach i dorabiać w spożywczaku. Dobitnie ukazuje to scena z
pobieraniem opłaty za zdjęcie i autograf.
Według mnie reżyser porównuje wrestlerów do prostytutek - oboje sprzedają swoje ciało.
Charaktery Randy'ego i Pam są bardzo podobne co te podobieństwa ma ukazać.
Dałbym filmowi 8, ale nie podobało mi się przedstawienie relacji ojca z córką. Sam wątek
był bardzo dobry i przemyślany, ale Stephanie widzi ojca po kilku/kilkunastu latach i nie chce
go widzieć, a kilka dni później, gdy dostaje prezent nagle mu przebacza... zbyt sztuczne jak
dla mnie.
Zgadzam się ogólnie- poza jednym- przecież prezent mógł zostać przez córkę przyjęty jako znak uczucia, którego od ojca dotąd nie miała (może nie dostawała od niego nic do tej pory- wcześnie ją porzucił). Więc to akurat nie jest sztuczna sytuacja.
Nie podobały mi się schematy, widziane 100 razy w innych filmach: nie odnajduje się w życiu, chce umrzeć pogodzony ze sobą itp. Lepsze byłoby jakieś bardziej oryginalne zakończenie. Film ogólnie nie porusza, nie wzbudza refleksji- a powinien. Dlatego 5/10.