Zapaśnik

The Wrestler
2008
7,2 117 tys. ocen
7,2 10 1 117280
7,8 52 krytyków
Zapaśnik
powrót do forum filmu Zapaśnik

jedyny

ocenił(a) film na 8

dobry film tego przereklamowanego aronofa

ocenił(a) film na 7
DonVitoCorleone

Popieram w stu procentach.

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

Z tych filmów które oglądałem,cztery zostały zrobione praktycznie tak samo. Bohater popada w coraz większy obłęd, w końcu doprowadza to do klęski. Filmy są klaustrofobiczne, sterylne, bohaterowie delikatnie zarysowani. Nawet rana ręki pojawia się trzy razy: uderzenie w krajalnicę w "Zapaśniku", zwidy oderwania kawałka skóry w "Czarnym Łabędziu" i martwica w "Requiem...". Nie rozumiem czemu akurat "Zapaśnik" ma być najlepszym, skoro nie wyróżnia się niczym wybitnym. W zasadzie to "Źródło" jako niepowielające schematu zasługuje na większe uznanie.

Żeby nie było - filmy Aronofskiego bardzo mi się podobały, najbardziej "Czarny Łabędź" (głównie estetycznie). Geniuszem ten reżyser nie jest, dostarcza jednak dosyć ambitnych - jak na pewne standarty - obrazów.

ocenił(a) film na 8

nie jest angi geniuszem ani artysta. zwykly rzemieslnik udajacy artyste co jest najbardziej zalosne. ale gorzej ze niektorzy w to wierza.
natomiast zrodlo to pretensjonalna pseudofilozoficzna papka. czarny labedz niezle sie oglada ale to pseudopsychologia. zapasnik jest najlepszy bo niczego nie udaje. aronof nie powinien sie udawac ze wikla sie w cos bardziej zaowalowanego bo mu to nie wychodzi. lynch czy bergman to z niego nie jest ze tak powiem

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

Łatwo skrytykować, a potem rzucić losowe, wielkie nazwiska. To nawet stwarza iluzję, że autor takiego tekstu zna się na temacie. Filmy Aronskiego to nie jest kino wybitne, ale jest dobre w swej klasie. Napomknięcie o Bergmanie jest równie bez sensu jak porównywanie Stonesów do Chopina.
Jeśli Aronofskiemu nie wychodzi to co robi, to chyba oglądaliśmy inne filmy. Tematy są wprawdzie proste, ale to właśnie sposób opowiedzenia wrzuca je na wyższy poziom.
Pseudo, pseudo. Daruj sobie. Trudno mi uwierzyć, że parasz się prawdziwą filozofią i psychologią, bo ktoś parający się, miałby na tyle pokory, żeby przedrostkami tak nie szastać. "Źródło" to m.in. motyw powtarzalności historii, znany filozofii od zawsze. Medytujący facet próbujący zjednoczyć się z wszechświatem tym bardziej. Więc czemu pseudo? Nic nowego, opowiedziane na nowo. Kilka prostych motywów w nowoczesnym opakowaniu, skłania do krótkich przemyśleń i zapewnia ambitniejszą rozrywkę na wieczór niż dowolny film akcji. Mnie to nie boli. Taka "papka" może lecieć w TV, może uczuli społeczeństwo, że istnieje więcej sposobów postrzegania świata, niz ten uczony w szkołach, kościołach i mediach państwowych.

Jeśli miałbym coś zarzucić reżyserowi, to fakt, że wpada w pułapkę pokazywania bardzo negatywnej i pesymistycznej rzeczywistości. Mi wystarczy na tyle realistyczny film, żebym sam w niego uwierzył. Tu zawsze mam wrażenie, że Aronofsky idzie o krok za daleko.

Za umiejętność posługiwania się pojęciem artysty należą Ci się brawa. Stworzyłeś sobie chyba definicję idealną i chciałbyś, żeby każdy rozumiał ją tak samo. Niestety - sztuka jest pojęciem tak złożonym, że o artyście można pisać książki. Wszystko można sprowadzić jednak do cytatu ze Słownika Języka Polskiego PWN

artysta
1. «osoba uprawiająca jakąś dziedzinę sztuki»
2. «osoba odznaczająca się mistrzostwem w jakiejś dziedzinie»

I nie udawać niczym... wszystko poza "Zapaśnikiem", że wie się coś więcej.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8

pokazywanie ludzie pesymistycznie w ogole nie ma nic do rzeczy i nie stanowi w zadnym stopniu o poziomie filmu
dyskutowac mozna, ale wlasnie o kinei ambitnym, lub chociaz bardzo dobrym
aronof takiego nie tworzy przykro mi
ps stonesi to wybitni muzycy w dziedzinie rocka. aronof w zadnej

ocenił(a) film na 8

zrodlo to infantylna na wskros hamerykanska bajka udajaca (jak kazdy film tego quasi artysy ) cos wiecej niz jest w rzeczywistosci

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

Słabo zrozumiałeś moje słowa. To była tylko delikatna dygresja.
Twierdzisz, że nie można dyskutować o takim kinie? A to dobre. Tworzysz, kolego. I z tym tworzeniem poleciałeś za wysoko.

Stonesi są wybitni w prostej muzyce rozrywkowej, Chopin w poważnej, romantycznej. Tak należało rozumieć moje porównanie, ale widzę, iż na siłę próbujesz to przekręcić. Stonesi rządzili na swoim polu, Aronofsky rządzi na swoim. Jeśli nie - pokaż mi reżysera tego typu filmów, który ma się do niego chociaż jak Stonesi do Beatlesów.

Co jest w tej bajce infantylnego?
"hamerykański" - to określa Twój poziom.
"quazi artysta" - wciaż nie masz argumentów przeciw nazywaniu Aronofskiego artystą, ale widzę, że czasem trzeba być ślepym, żeby ustać przy swoim.

ocenił(a) film na 8

nie mam argumentow w istocie bo to nie artysta
mozna dyskutowac czy stonesi sa lepsi od beatlesow czy nie. tyle ze to zawsze pozostanie dyskusja akademicka
'aronof w swoim'- tak jak michael bay czy ed wood na swoich, lub weekend z kolei w tym co robi - wiadomo

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

W takim razie OK. Pozostaje mi się cieszyć, że nie wysłuchuję takich specjalistycznych sądów codzień. Bez odbioru.

ocenił(a) film na 8

toz to zadne sady. nie zmienia to faktu, że najlepszym jego filmem jest ow wspomniany

DonVitoCorleone

hehheheehhehe oj srito zostałeś zmiażdżony jak zawsze ale zgadzam się ,że Zapaśnik jest jego najlepszym filmem ( z tych co widziałem Requiem , łabędź i Zapaśnik) . Tutaj w prostocie tkwi siła i wielkiej roli Rourke'a . Mickey ,który w życiu również upadł i swoje przeszedł , odnalazł w scenariuszu skrawek samego siebie przez co The Ram jest bohaterem z krwi i kości , na wskroś prawdziwym .

ocenił(a) film na 8
OjciecPijo

to widzisz jak fajno ze sie rozumiemy odn zapasnika. logika jednak podpowiada ze nie moglem zostac tym samym zmiazdzony
requiem do powtorki ( raczej nachalny o ile pamietam i ) labedz spoko ale to NIE jest kino psychologiczne jak uwazaja jego kinder fani

DonVitoCorleone

to ze się zgadzam nie znaczy że nie szanuje Mr_Phantoma za jego argumentacje i próbę nawiązania z Tobą dyskusji . Kino nie dzieli się tylko na Bergmanów i Bay'ów . Sa też średniacy , dobrzy reżyserzy , bardzo dobrzy itd.
Aronofsky nie jest z pewnością zły . To niezły reżyser który dzieło życia ma jeszcze przed sobą , kreci filmy w których wałkuje podobne tematy i schematy ale widać że przelewa dużo od siebie wyraża się i mówi przez sztukę . Nie zawsze mu się to udaje i dużo to ciągle naśladownictwa zwłaszcza Polańskiego ale bez przesady by po nim jechać .

ocenił(a) film na 8
OjciecPijo

srednai filmow z nim to u mnie ok 6, wiez nie moze byc zly. niemniej typowa amerykanska tendencyjnosc a wrecz lekka kiczowatosc jest widoczna. zrodlo to pretensjonalny belkot- i jakos mnie nie dziwi ze wyszedl z pod jego dloni. tak czy siak zapasnik 8

DonVitoCorleone

nie widziałem źródła . Nie wiem o jakiej tendencyjności mówisz wyjaśnij chętnie posłucham ?

ocenił(a) film na 8
OjciecPijo

przewidywalosc, narzucenei wnioskow, oczywistosc. natarczywosc emeocjonalna itd

DonVitoCorleone

to zupełnie jak polska tendencyjność choćby film W Ciemności albo ostatni film Smarzowskiego (który i tak mi sie podobał ) . Ta tendencyjność o której mówisz nie jest typowa dla Amerykanów jest typowa dla wielu filmów w wielu krajach. Natarczywość emocjonalną można zarzucić nawet bardzo antyamerykańskiemu reżyserowi twórcy Dogmy 95 Larsowi Von Trier w jego Tańcząc w Ciemnościach . Możemy zabiegi reżysera odebrać jako natarczywość emocjonalną ale możemy też jako szokujące odbicie rzeczywistości lub po prostu przejąć się losami bohaterów .
Większość filmów z Twojego topu jest produkcji amerykańskiej .Taka moja złośliwa uwaga .

ocenił(a) film na 8
OjciecPijo

zgadzam sie, polskie kino tez nie jet od tego wolne. w ciemnosci- owszem. drogowki nie widzialem. ale inne jego filmy raczej nie. niesttey jst typowa, moze nawte tam sie zrodzila, bo dotyczy filmow amerykanskich raczej z kazdej epoki,choc dzisiejsze kino nawet tego subtelnie nie kamufluje. mysle tak, jacy ludzie takie kino. amerykanie to raczej wiesniaki, proste burgery przewaznie. dogmy nie widzialem, natomiast natarczywosc emocjonalna to nie emocjonalnosc-przypominam. topu nie posiadam. ulubione-owszem bo najwiecej do 'zdobycia' filmow dla mnie stanawia obrazy amerykanskie. jedne mniej drugie bardziej ckliwe czy narzucajace(wiklajace w konkretne emocje) dana wrazliwoc odbioru. jednak do filmow aronofa im daleko

ocenił(a) film na 8
OjciecPijo

nie lubie tej wodki. nigdy sie dobrze nie konczyla