PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31273}

Zawieście czerwone latarnie

Da hong deng long gao gao gua
7,8 16 386
ocen
7,8 10 1 16386
8,3 12
ocen krytyków
Zawieście czerwone latarnie
powrót do forum filmu Zawieście czerwone latarnie

Praca, hobby są ważne dla człowieka inaczej popada w szaleństwo..Kobiety nie mają się czym zajmować tylko rozmyślają całymi dniami do kogo przyjdzie ich luby wraz z ciotką robiącą masaż stóp oraz zapalonymi latarniami. Również poligamia widać nie zdaje rezultatu..kobiety rywalizują o względy męża wszystkimi dostępnymi metodami. I strzeżcie się ludzi o twarzach buddy gdyż mają serce skorpiona..

ocenił(a) film na 8
Ulan_Bator

Ostatnie zdanie naprawdę... Takie, że bym oprawiła w ramkę i powiesiła. Bardzo mądre.

Ulan_Bator

Wow! Zapewniam, że twórcy nie to chcieli przekazać odbiorcom:-)
Zainteresowania- PASJA to coś co daje przetrwać. Każda z nich w swej "złotej" klatce była zniewolona. Każdy potrzebuje azylu gdzieś w sobie. Śpiew, gra na flecie, kochanek, miłość. Czasem żądza władzy, stąd intrygi. Najgorzej mają ci pozbawieni głębi= wydrążeni. Nie mają już nic. Literatura o holokauście też to pokazuje. TTZEBA MIEĆ OSTOJĘ W SOBIE, ABY NIE ULEC CZASOM- to tak sobie wymyśliłam. One rywalizowały o pozycję- to nie rozrywka- to instynkt przetrwania, obłęd klaustrofobichnego systemu haremu/ zakonu bez wiary. To obóz, choć ładniejszy to jednak obóz niewoli i jeszcze ten wątek: każdy ma swoje życie= złotą klatkę.

Ulan_Bator

A o twarzy- mimika żon jest bardzo wymowna. Nie ma twarzy Buddy. A służący- pamiętasz? Kiedy państwo jadło stali rozstawieni po ścianach w półukłonie i czekali. A pamiętasz jak żonę zabili? W książce ( czytałam) było w ogóle 5 żon, tylko ta jedna utopiła się w studni- w filmie brak studni i upiora, który nawiedzał główną bohaterkę. Prawo stanowił Pan, prawo wymierzał Pan. Trzeba było powściągać swoje emocje- przynajmniej mimikę twarzy, aby nie wydać na siebie wyroku skazującego. To zwykłe wyrachowanie- nie obce nam ludziom pod jakimkolwiek południkiem czy równoleżnikiem geograficznym:-). Czwarta żona- agresywna, histeryczna. Druga sarkastyczna. Pierwsza wyniosła i chłodna- okrótna, a ta milusia- niezwykle transparentna twarz- nic nie mogła ukryć. Chyba, że mam wyjątkowo rozwiniętą inteligencję emocjonalną, empatię? To mi się podoba w kinie azjatyckim ( nie akcji:-), że drgnie nerw- i mówi wszystko:-). Lubię tą powściągliwość, bo widz musi być uważny, skupiony, spostrzegawczy.

ocenił(a) film na 10
CicheBaBum

Ok nie wiem tylko czy w Chinach międzywojennych formalnie to pan wymierzał prawo. Wydaje mi się że egzekucja ''trzeciej siostry'' to był samosąd z którym, pan musiał się raczej kryć. Wskazują na to pytanie jakie zadawano głównej bohaterce, czy coś widziała. Gdyby to pan wymierzał prawo, to by nie musiał ukrywać faktu zamordowania żony. W Chinach tradycyjnych rzeczywiście pan miał prawo zrobić z żoną co chciał ale to już nie były tradycyjne Chiny.

Raedwald

"Pan" oznacza to jak się do niego odnosi:-) Zwyczajnie też "Właściciel- pan życia i śmierci", jako tytuł "szlachecki"- pozycja w hierarchii społecznej czyli raczej metaforycznie odbieram słowo "Pan". Czytałam sporo chińskiej literatury i często nie pisze się "Pan domu", czy "Mąż" tylko "Pan". W czasach np. Wojny opiumowej, a trzeba wiedzieć, że autor książki Su Tong, na motywach , której powstał film pisze to jako opowiadanie składające się na pełen obraz krytyki konfucjonizmu, porządku feudalno- społecznego. Po "wyzwoleniu"- co można przeczytać w książce Su Tonga i innych źródłach- lud nadal szanował Pana i nie potrafił go zelżyć, traktować po "komunistycznemu"- na równi. Polecam książkę Su Tong- wyklętego z Chin niestety- pisarza zakazanego u nich.
Też nie wiem co myślisz pisząc "Chiny międzywojenne", bo czas, w których rozgrywa się fabuła filmu/ książki to moment rewolucji kulturalnej. To krytyka też na społeczeństwo. Każdy lud wychowywany od tysiącleci na wierzeniach nie potrafi wyrzec się swoich przekonać tkwiących w tradycji. U nas i u nich to bardzo widoczne. Do tej pory zgodnie z tradycją konfucjonizmu w komunistycznych Chinach, córka idzie do domu męża i opuszcza swą rodzinę na zawsze. Ma czcić przodków męża i opiekować się teściową, która jednak ma nad nią władzę, a nad teściową jej syn. Należy urodzić syna, bo tylko w linii męskiej można dbać o świątynię przodków... Komunizm próbował złamać lud niszcząc ich stare zwyczaje. Też nie było to bez racji, bo jak przeczytałam w książce Su Tonga o Wojnie Opiumowej to chyba nie było innego wybawienia jak Czerwone Słońce- Mao Tse Tung. To jego banda zabijała ćpających Panów, spaliła to co było na zamówienie Brytyjczyków- umyślnie niszczących społeczność chińską. Działa się tam w tedy Sodomia i Gomorra. Piekło, głód i upadek moralny o jakim nigdzie po za Biblią nie czytałam. Po wojenkach ( bo grupy - już nie pamiętam nazwy, ale jakby to nazwać "Janosików" napadały na wsie, niszczyły folwarki, zabijały Panów i oddawały ziemię ludowi. Nastał po latach komunizm i kolejne kataklizmy. ( Z nowu "kataklizm"- to metafora odnośnie obozów pracy, epidemie, Wielki Głód- proszę wyguglać- okropne...). "Międzywojenne" to zbyt obszerny przedział czasowy, bo w dramatycznej historii Chin to okres dziesięcioletni niekiedy:-).
Moim zdaniem ( podsumowując) wydarzenia mogą dotyczyć jakich sobie chcą czasów. Było "więzienie", był "Pan" i w niektórych rejonach świata kobiety nadal żyją w podobnych "domach". To jest w związku z tym aktualny temat, a dla Chińczyków to taka troszkę propaganda komunistyczna- piętnowanie "starych zwyczajów". Dzięki Mao kobieta stała się równa mężczyźnie, mogła wejść na traktor, powstał zakaz wiązania stóp i tp. To takie wyjście w stronę kobiet, ale jak to bywa z polityką= teoria odbiega od praktyki. Mao ( Pan) wydawał dekrety- co wolno czego nie. No i:-) Duży folwark z masą Niewolników... :-) Nie ma ucieczki od formy jak w inną formę. Chińczycy nadal kultywują swoje tradycje, a patologie są wszędzie. Nie tylko u Nich. Na prawdę polecam książkę- porażająca, tylko dla ludzi o mocnych nerwach- wow do kwadratu i pisana "po chińsku"- surowo, bez ozdobników, treściwie.
Ach jeszcze szukam porozumienia- lincze też są powszechne w całym świecie. Wiara jest dla ludzi ważniejsza od polityki. Strach przed Panem był większy, bo życie pozagrobowe w ich przekonaniu to nie nasze "niebo", "piekło". Tam nada można coś kupić, być głodnym czy komuś solidnie zaszkodzić. Polecam "Miłość Peonii" Lisa See. Na początku to melodramatyczna opowieść, która w połowie przeradza się w rasowy horror- opis życia po śmierci według wierzeń Chińczyków.
Chińczycy/ Koreańczycy to skryty naród- jeden zły gest, brak "dzieńdobry" odpowiedzniej osobie to często wyrok. Gesty zdradzały, a co dopiero słowa. Lud musiał trzymać się znanych im zasad i nie podporządkował się nigdy zupełnie politycznej poprawności, prawu jakiegokolwiek Pana. Dla tego Mao stworzył tak surowy system kar aby ich opanować i kontrolować. Syn donosił na matkę itp... Wydarzenia filmu były ujęte w szerszym kontekście przemian społecznych i wielu wojen domowych. Ojciec obłąkanej dziewczyny popełnił samobójstwo- ona go znalazła. Komuniści nie pozwolili mu żyć. Ludzie wydali na niego wyrok. Czy system czy wierzenia- przekaz też o tym, że kara spotka każdego kto nie uzna zwierzchnictwa okrutnego Pana. Porządek musi być zachowany. Prawo obronione. Rewolucjonistów i wywrotowców trzeba unicestwić- czyż nie to można też wynieść z filmu? Nic to człowiek- lud musi być silny, zwarty, jednomyślny jeżeli chce każdy z nich przetrwać.... Zobacz- dużo napisałam i to super książka/ film- daje mnóstwo wniosków...

ocenił(a) film na 10
CicheBaBum

Nie bardzo rozumiem, częśći Twoich wywodów. Akcja filmu rozgrywa się w latach dwudziestych XX wieku a początek rewolucji kulturalnej to rok 1966. Ten film nie ma z rewolucją kulturalną nic wspólnego. No chyba że przez rewolucję kulturalną rozumiesz zmiany cywilizacyjne, bo istotnie obyczaje chińskie w tym filmie już znacznie, wbrew pozorom odbiegały od tradycji. Chodziło mi o to że po rewolucji z 1911 roku, rząd republikański zaczął walczyć z niektórymi tradycyjnymi chińskim zwyczajami (Np krępowaniem stóp kobietom) dlatego nie wiem czy pan który kazał zabić niewierną żonę czynił to jeszcze gdy miał do tego prawo czy w latach dwudziestych XX wieku było to już zakazane i pan zrobił co chciał ale był to już samosąd. Na tyle nie znam chińskiego prawa z tamtych lat.

CicheBaBum

Ciekawy wywód, ale tak jak twój rozmówca zauważyłem pewną niekonsekwencję i chaos. Tak czy siak widać, że film ci się podobał i chyba w ogóle jesteś fanką dalekiego wschodu. Pozdrawiam

MarcoK

Tak, Chiny, Azja to moja malutka pasja. Moja wypowiedź pewnie jest niespójna, chaotyczna. Widocznie jeszcze wiele muszę się nauczyć o tym kraju i kontynencie, aby dojść do prawd uniwersalnych. Również pozdrawiam:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones