PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=302760}

Zbrodnie czasu

Los cronocrímenes
6,4 3 853
oceny
6,4 10 1 3853
6,3 3
oceny krytyków
Zbrodnie czasu
powrót do forum filmu Zbrodnie czasu

Widziałem kilka filmów o podróżach w czasie (bohaterowie przemierzają nawet 2 ścieżki czasu
do przodu i do tyłu) w każdym z tych filmów jest jakiś błąd logiczny, paradoks.Najsprawniej
chyba wyszło to jeszcze scenarzyście "Powrotu do przeszłości" - ale tu mamy wszystko
"wyłożone" powoli i "wytłumaczone" - można się zorientować co się dzieje na ekranie...
Natomiast w "Zbrodniach czasu" mamy galimatias Hektoratias...
Już w momencie gdy 'pierwszy' Hektor zostaje zaatakowany w lesie nożyczkami mamy
pierwszy paradoks.... - a wynika on z dalszej akcji filmu. Przecież potem 'pierwszy' Hektor
okazuje się być tym właśnie który atakuje w lesie Hektora !!! - ucieka do laboratorium,
naukowiec cofa go w czasie 2 godziny, patrzy lornetką na siebie w ogrodzie i domu, zabiera
auto, ma wypadek (na marginesie później okazuje się że z drogi spycha go '3' czy któryś tam
Hektor), idzie do lasu, zwabia Hektora z pomocą dziewczyny, atakuje Hektora nożyczkami - ale,
ale przecież to on na początku filmu odbiera głuchy telefon od 'siebie' - czyli to wszystko już mu
się "wcześniej " wydarzyło.... ILE RAZY było to wcześniej??? chyba setki... ciekawe czy
scenarzysta tego filmu naprawdę wierzył, że napisał coś logicznego...
Na tym forum nie da się tego wyjaśnić... tzn. musiałbym zapisać 1-2 strony A4 i rozrysować
kilka schematów (ścieżek czasowych) jako załącznik aby wykazać wszystkie paradoksy...
A i zakończenie filmu: ani zaskakujące, ani wyjaśniające, nijakie...

amalaryk

podstawowy i pierwszy paradoks to sam wehikuł czasu :)

zakładam, że jeśli ktoś decyduje się na stworzenie historii w oparciu o tę maszynę, to mruga do nas okiem, i bierze wszystko w nawias.
nie ma co się denerwować, ten film warto chyba czytać w kategoriach żartu, snu.
wątpię, czy ktoś z ekipy filmowej brał tę historię na poważnie. wg mnie odpowiedzią na to pytanie jest klimat filmu.

dla mnie to jeden z dziwaczniejszych filmów jakie widziałem, poza tym lubię takie "analogowe" s-f.

sim.gishel

>podstawowy i pierwszy paradoks to sam wehikuł czasu :)

I to jest poprawna odpowiedź inteligentnego człowieka. :)

sim.gishel

Zmień wehikuł czasu na maszynę tworzącą błyskawicznie dojrzałe klony i mamy prawie idealnie ten film.

Naukowiec dla zabawy sklonował sąsiada i wyszły z tego komplikacje.

Proponuję przeanalizować odbiór filmu z takim podejściem, a to już nie wymaga żadnych paradoksów i jest realizowalne technicznie.

ArchieIl

Ogólnie to film o wyobrażeniach sobie.

Koleś położył się na leżaku, przysnął i mamy różne historie w zależności od tego czyje wyobrażenia odbieramy.

Albo jego sen leżakowy.

Wyobrażenia jego żony co też może jej mąź robić gdy jej nie ma.

Aspiracje stróża udającego naukowca w ośrodku badawczym obok.

ArchieIl

Każda z tych wersji jest silnie ugruntowana w fabule.

np. stróż dlatego, że jednym z głównych jego lęków jest włamanie i wybita szyba w jakiś zapomnianym budynku za co on beknie, a przy jego pensji to poważny problem.

Zakumplowanie się z kmiotkiem na zasadzie podrzędności też wskazuje na ciecia.

ocenił(a) film na 8
amalaryk

Powrót do przyszłości ma multum błędów np to jak Biff kradnie wehikuł w 2015 i wraca zaraz z powrotem do 2015 niezmienionego nie wiadomo czemu. Błędów jest wiele, nie ma filmów o podróży w czasie bez paradoksów bo podróż w czasie jest niemożliwa, sama jest paradoksem.

ocenił(a) film na 7
Rockman92

Gdzie tu jest błąd?Marty z doktorkiem odwrócili bieg wydarzeń w 1955r więc Biff wrócił do niezmienionego 2015r. Almanach,który przekazał samemu sobie został mu odebrany,a on wracając do 2015r nie mógł wiedzieć,że tak się stanie,bo to była przyszłość dziejąca się w przeszłości ;)

ocenił(a) film na 8
arson665

Nie prawda, jak wrócił do 2015 to wszystko już powinno być zmienione, powstała jego nowa alternatywna młodość a Marty mieszkał w Szwajcarii bodajże. Oryginalny Marty i doktorek w 2015 jeszcze wtedy NIE ZAINGEROWALI w przeszłość Biffa. Gdyby było jak mówisz, to cofając się z 2015 do alternatywnego 1985 wgl nie powinno być złym alternatywnym rokiem 1985 ponieważ już kiedyś uratowali ten świat. Nie wiem czy wiesz o co mi się rozchodzi:) Chodzi mi o to że w "Powrocie do przyszłosci" nie ma zamkniętego koła czasowego jak w "Zbrodniach czasu". Dlatego rok 2015 po ingerencji Biffa w swoją młodość powinien się zmienić. Dopiero później Marty i doktorek zaingerowali w tę przeszłość.

ocenił(a) film na 7
Rockman92

No niby masz trochę racji,ale zauważ też,że w Powrocie do przyszłości, rzeczywistość nie zmieniała się dla bohaterów od razu. Gdy Marty uratował swojego ojca od wypadku,to powinien od razu zniknąć,bo zmienił bieg wydarzeń i nigdy nie powinien się urodzić. Taki paradoks dziadka. Z resztą sama podróż w czasie jest paradoksem,więc nie można stwierdzić,co w tych filmach jest błędem,a co nie. Spokojnie można jednak przyjąć,że Powrót... jest jednym z najbardziej logicznie skonstruowanych filmów o podróży w czasie.

Wyjaśnię też dlaczego Biff wrócił do niezmienionego 2015 roku, a przynajmniej spróbuję. Dla niego cofnięcie się do 1955r i powrót do 2015r były ciągiem zdarzeń teraźniejszych,poruszał się po tej samej linii czasu. Dla Marty'ego,doktora i reszty świata z przeszłości powstała alternatywna linia czasu.Biff zmieniając bieg wydarzeń doprowadził do tego,że wehikuł nigdy nie powstał i stworzyłby się paradoks czasowy ponieważ,gdyby wehikuł nigdy nie powstał,to Biff nie cofnąłby się w czasie.Dlatego w tym filmie należy przyjąć teorię o alternatywnych liniach czasu i wtedy wszystko się zgadza. Marty i doktorek trafili do alternatywnego 1985 roku,bo cofnęli się do przeszłości,a tam była już linia czasu stworzona dla ich alter ego,którzy nigdy się nie przenieśli w czasie. W 2015r nie było drugiego Biffa,dlatego wrócił on do swojej rzeczywistości.

ocenił(a) film na 8
arson665

Wszystko pięknie ale dlaczego jak Marty wrócił z powrotem w końcu do swojego 1985 roku gdzie nie było jego alter ego tylko oryginalny rok z którego startował wehikułem to mimo wszystko 1985 zmienił się na lepszy? (jego ojciec znany pisarz, Biff mył im auta) Analogicznie i powrót Biffa do 2015 tak samo powinien się zmienić na jego lepszy (bycie milionerem) wtedy jeszcze przecież doktorek i Marty nie zabrali mu almanacha bo ich oryginały były wtedy w 2015. Tutaj jest inaczej a tam również inaczej.

ocenił(a) film na 7
Rockman92

Marty zmienił życie swojej rodziny na długi czas przed swoim narodzeniem, a Biff zmienił życie młodego Biffa,czyli swoje własne. To jest ta różnica. Marty wrócił do 1985r po alternatywnej linii czasu,bo urodził się w innym świecie niż przed podróżą.

ocenił(a) film na 8
arson665

Na przyszłość to przenieście się od razu na forum Pdp i nie tutaj dywagujcie o Martym i Biffie.

ocenił(a) film na 7
arson665

bardzo lubię serię powrótu do przyszłosci, ALE niestety filmy nie są logiczne, co kolega próbował to już rozpisać. Do tego wszystkiego dodam tylko jeszcze jeden przykład niespójności - na poczatku drugiej czesci marty i doktorek lecą w przyszłość. Skoro Marty wsiadł do wehikułu i poleciał o 30 lat do przodu... nie mógł tam spotkać samego siebie w starszej wersji. Nie mógł tam wieść normalnego zycia, jako, że wyparował 30 lat wczesniej. Chyba wiesz o co mi chodzi.

ocenił(a) film na 8
amalaryk

właśnie o to chodzi że to koło nie ma końca i wszystko się zgadza. Koniec kropka.

ocenił(a) film na 5
Rockman92

WSZYSTKO ma jakiś początek, nawet akcja tego kiepskiego filmu powinna mieć

amalaryk

Krzywa zamknięta nie ma, a to jest film o krzywej zamkniętej w czasoprzestrzeni

ocenił(a) film na 8
amalaryk

da się , w Deja vu masz jakiś paradoks?

ocenił(a) film na 8
amalaryk

Myslisz sie za kazdym razem pojawia sie nowy nieuswiadomiony Hektor jest nim ten gosc z ogródka.
Za kazdym razem tworzy sie inna linia czasu, film wbrew pozorom jest bardzo logiczny bo jednym rozwiazaniem zeby pozbyc sie petli jest opcja ze zostaje jeden Hektor a reszta ginie. Ale ze kazdy chcial byc tym jedynym to działo sie jak działo :)

ocenił(a) film na 8
amalaryk

jak dla mnie bardzo logiczny film. Hektor jest jeden ale 3 wariantach czasowych... nie ma żadnych paradoksów (jeśli są to proszę o wskazanie - wytłumaczę).

Polecam.

ocenił(a) film na 5
boe666

A czy przypadkiem te warianty czasowe to nie paradoksy?, film oglądałem 6 m-cy temu, nie pamiętam szczegółów, ale dla mnie cały film to jeden wielki PARADOKS ;)

ocenił(a) film na 8
amalaryk

Nie nie są to paradoksy, film też nie.

ocenił(a) film na 5
boe666

no cóż, chyba pozostaniemy przy swoich zdaniach...., ach ta demokracja ;)

ocenił(a) film na 8
amalaryk

hmm chyba tak.... Choć przyznam że widzę jeden paradoks... a mianowicie hektor 1 nie poszedł by do maszyny gdyby nie hektor 2 a ten gdyby nie hektor 3. Nie można (moim zdaniem) wpływać na decyzję których podejmowanie warunkuje obecność w danej opcji czasowej... Gdyby ten w bandażach poszedł na piwo to teoretycznie winien zniknąć, bo nigdy by do maszyny nie wszedł... dlatego wydaje mi się że film nie mówi o początku tej historii.... :) Fajnie było to opisane w filmie "wehikuł czasu" - gość nie mógł uratować swojej dziewczyny gdyż dzięki jej śmierci skonstruował maszynę czasu - dla mnie to logiczne... Pozdrawiam.

boe666

Nie do końca, w filmie zostało wspomniane, że w zasadzie nic by się nie stało jakby nie wszedł do maszyny i wcale by nie zniknął ("koniec życia jakie znasz", "żona będzie wolała zostać z nim niż z tobą"). Została stworzona alternatywna wersja linii czasowej. Zresztą jest to jeden z trendów w filmach o podróżach w czasie. Żyliby jednocześnie w tym samym świecie, ale dwójka czy też każdy kolejny "klon" nie mógłby wrócić już do swojego dawnego życia (a miałby i spory problem z rozpoczęciem nowego). Dlatego by odzyskać swoje życie musiał pozbyć się oryginału, czyli doprowadzić do jego "cofki" w czasie (w humanitarnej wersji lub w mniej - zakopać w ogródku). A, że po drodze się namieszało, to już o tym właśnie ten film.

ocenił(a) film na 5
amalaryk

Mnie chyba najbardziej nie dawała spokój myśl, ze jednak JAKOŚ/GDZIEŚ/KIEDYŚ to wszystko musiało się zacząć, mam na myśli ta podróż w czasie. Ale jak? I kiedy? Tego się nie dowiedzieliśmy, co mnie zawiodło. No bo jednak to normalne życie, nasz, normalny swiat, nie? A ten Hektor robi w kółko to samo, prawdopodobnie dziesiątki/setki razy, ale jakoś to się musiało zacząć. No i jak on się cofa w czasie to cofa się wszystko. Czyli cały świat razem z nim się cofa i wszyscy inni ludzie też są wiecznie uwięzieni w tej pętli? Wtedy to się robi bez sensu. Zeby przerwać koło powinien chyba coś zrobić wreszcie INACZEJ, a on w kółko to samo < to do niczego nie prowadzi, tylko do zapętlenia.

amalaryk

Film był logiczny tylko wtedy jak założymy, że nie miał początku. Hektor bez względu co by nie robił to okazywało się, że jego poprzednia czy późniejsza wersja (z tym samym numerkiem) robiła to samo. Mimo, że chciał zmienić przyszłość to nic nie mógł poradzić na bieg czasu.
Jeżeli ktoś lubi podobne filmy to polecam http://www.filmweb.pl/film/Wynalazek-2004-108799. Jest niesamowicie zakręcony (bodajże 7 linii czasowych) a mimo to spójny logicznie. I ma początek jeżeli komuś bardzo na tym zależy.

A właściwie dlaczego ma być początek?:
"People assume that time is a straight progression of cuase to efftect when really, from a non-linear, non-subjective viewpoint, it's more like a big ball of wibbly wobbly timey wimey...stuff."

Kto kojarzy?

krzychu_135

@krzychu_135
"A właściwie dlaczego ma być początek?"
Bo wszystkie rzeczy i zdarzenia z czegoś wynikają, tak więc pętla czasowa Hektora też skądś się wzięła chociaż w filmie tego nie przedstawiono.
"Film był logiczny tylko wtedy jak założymy, że nie miał początku."
Hmm.. No nie wiem czy to jest odpowiedni warunek logiczności tego filmu. Ty wychodzisz założenia, że Hektor "Mimo, że chciał zmienić przyszłość to nic nie mógł poradzić na bieg czasu." A ja w tym filmie nie widziałem nic co by świadczyło o tym, że Hektor próbował zmienić coś w tej pętli czasowej. Dlatego, że w filmie nie ma sytuacji, w której to Hektor n.p. Hektor 3, przechodził przez 1 cykl więcej niż raz i próbował zrobić coś inaczej niż ostatnio. Wręcz przeciwnie - główny bohater w wersji 2. i 3. sprawiał wrażenie, jakby nie miał innego celu niż naprowadzanie swojej poprzedniej wersji na tor zdarzeń znany z poprzedniej pętli.
I co do logiczności, to mi się wydaje, że jest możliwy początek pod warunkiem, iż założymy że początek pętli wyglądał inaczej niż reszta cyklu.

amalaryk

Film, choć słaby i przewidywalny, nie zawierał żadnego paradoksu samemu rozwiązując paradoks dziadka zasadą samospójności Nowikowa. Powrót do przyszłości z kolei jest chyba najbardziej nielogicznym filmem o podróżach w czasie :)

amalaryk

To ty nie oglądałeś filmu The Primer. Tam to dopiero jest galimatias. Najbardziej pojechany film o czasie jaki widziałem.

Helium1

Mój powyższy post jest do amalaryk. Nie wiem czemu ale po tej zmianie strony pokazuje odpowiedzi na posty na samym końcu.

amalaryk

No, nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach odbyła się pierwsza podróż w czasie. Z tego filmu wynika, że gość dlatego właził do maszyny, że poprzednia wersja tak wszystko zaplanowała. Ale kto zaplanował podróż poprzedniej wersji? Ale wyłączając ten fakt, bardzo fajnie się oglądało, z każdą minutą lepiej.

ocenił(a) film na 7
Morgan_Mortimer_Graff

takie sytuacje nie mają zarówno początku jak i końca, jest wiele książek w tym temacie i każdy film opiera się na tym samym założeniu. Tworzy się pętla czasowa, która trwa od początku czasu i trwać będzie do jego końca. By to się wydarzyło musiał być trzeci hektor, żeby był trzeci musiał być pierwszy, który musiał zostać zaatakowany itd. Tak na prawdę nie ma pierwszego. Zawsze było trzech jednocześnie

Mqi

"Zawsze było trzech jednocześnie"

Więc, co się dzieje z Hectorem 3? Żyje dalej jako osoba "współwinna" śmierci dziewczyny z lasu, czy odradza się jako Hector 1?

"Jest wiele książek w tym temacie" - Polecisz, podasz tytuły?

kamil_118

A co by się mało niby stać z Hectorem 3?
Żyje sobie nadal.
Zresztą Hector 3 jest (a ściślej rzecz ujmując - BYŁ) równocześnie Hectorem 2 oraz Hectorem 1.
Jakim cudem miałby się "odradzać"?!

Mqi

ano, zgadza się.
generalnie twórcy bawiący się tematyką podróży w czasie mają do wyboru 2 koncepcje czasu:
1) każdy skok w czasie powoduje zmianę linii czasu, a więc rzeczywistość się rozszczepia i powstaje linia alternatywna (bez względu na to, czy linie te współistnieją, czy też nowa "nadpisuje" starą);
2) czas jest linearny, więc nie można go zmienić, skok w czasie nie powoduje zatem żadnej zmiany, a tylko wypełnia to, co już się wydarzyło
- i tutaj mamy drugą koncepcję, zatem Hector skokiem w czasie nie kreuje niczego nowego, nie zmienia biegu wydarzeń, nie powstają pętle, ani cykle różniące się od siebie.
Jest to przecież wyraźnie w filmie pokazane, i nie rozumiem dlaczego niektórzy mają taki problem żeby to ogarnąć ;)
W pewnym momencie (sobota po południu) jest 3 Hectorów, nigdy w tym momencie nie było ich mniej, i nigdy nie będzie ich więcej, przy czym w nocy z sobotę na niedzielę, po wypełnieniu wszystkich zdarzeń na linii czasu, znowu pozostaje tylko jeden Hector, który jest równocześnie Hectorem nr 3, jak i 2 oraz 1.

amalaryk

Dasz radę jednak to rozrysować i opisać? Jestem bardzo ciekawy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones