dowód na to że kontynuacja, squel czy jak to nazwiecie, ma sens i może być dobra, a nawet lepsza od pierwszej części. Oczywiście ten film trzeba podobnie jak inne produkcje Hammer`a - oglądać z wyrozumiałością i przymróżeniem oka. Ale klimat grozy i demoniczność Petera Cushinga powodują że film wciąga, potrafi zdrowo przestraszyć, wciągnąć w intrygę. Klasyk gatunku.
Masz rację, z tym że nie wolno Ci nawet myśleć, a co dopiero mówić o podobnej klasie filmowej "Zemsty ..." i pierwszych dwóch "Frankensteinów". To jednak dwa mocno odległe od siebie światy. "Zemsta Frankensteina" jakby chciała się wywodzić z kina klasy B, co nie może umniejszać jej oczywiście jako w pełni autonomicznemu dziełu. Zgadzam się, ten film ma sens. Rozpoczyna pewien nowy rozdział, ale trzeba też powiedzieć, że kończy go w miarę podobnie co oryginał. Według mnie to taka podobizna oryginału, tyle że z dodatkowym nowym motywem. Przesłanie bardzo podobne, a zakończenie mocno typowe dla horroru, który chciałby doczekać się kolejnej kontynuacji. Brawa jednak za koncepcję horroru, który straszyc potrafi nietylko ilością osocza na ekranie.