Oglądając ten horror Romero, ma się wrażenie jakby reżyser
chciał nam ukazać jak bardzo człowiek jest chciwy, mściwy, a
przede wszystkim, jak na istotę posiadającą MÓZG, co za tym
idzie rozumowanie, głupi w momencie zagrożenia. Bo prawdę
mówiąc przez cały seans to zombiaki wydają się być bardziej
myślące!?, a przecież nie powinny z wiadomych przyczyn. Ich
droga ewolucji jest tu grubo przesadzona, bo jak można
nazwać głównodowodzącego prowadzącego tłum, nie tyle na
miasto co do gmachu, gdzie mieszka jeszcze większe zło od
nich samych? Pokonują przeszkody, których tak prawdę
mówiąc pokonać za nic w świecie nie powinni. Potrafią
przejść przez wielką wodę, zlikwidować wielu żołnierzy
uzbrojonych po zęby w karabiny maszynowe i innego rodzaju
broń, a nawet użyć tej broni oraz innych narzędzi
mechanicznych (lecz nie tylko) do pokonywania wszelkiego
rodzaju barier stojących na ich drodze. Bo w filmie specjalisty
od zombie, to żywe trupy wydają się być bardziej ''myślące'' niż
sam człowiek. Jak dla mnie pomysł na wyrost i nie do
przyjęcia. Podczas patrzenia na masakrę jakiej dokonują
pożeracze ludzi, miałem na przemian, kupę śmiechu (z
zombie) oraz uczucie wkur$#nia na widok tego czego
dokonują homo sapiens. Ginęli jak chcieli i najczęściej na
własne życzenie. Prym głupoty pokazał koleś jeżdżący na
desce w słuchawkach, ale i wojsko, które z takim arsenałem
powinno zrobić robotę leżąc, nie tylko stojąc, nie pokazało
swej mądrości. Poza tym sporo dziwnych zachowań ''żywych''
bohaterów, jak nie zabicie przez Cholo tego ugryzionego przez
wisielca w hotelu, czy zostawienie nieprzytomnej żołnierki w
aucie na pastwę losu, ale przede wszystkim doprowadzenie
jej do utraty przytomności. Niektóre sceny już poza
wspomnianymi wcześniej, także są przesadzone. Mówię o
strzelaniu sobie tuż obok uszu, oddaniu monstrualnej
ciężarówy i podążaniu Cholo i jego kompana piechotą, że nie
wspomnę o wyskakiwaniu zombie zza pleców bohaterów w
ostatniej chwili. Przecież w tak zaistniałej sytuacji (gdyby do
niej doszło, chociaż wiemy, że nie ma na to szans), nawet
zwykli mieszkańcy powinni mieć oczy dookoła głowy. Powinni
być czujni i nie dać się nie tyle rozszarpać i skonsumować, co
w ogóle ugryźć, bo wiadomo czym to się kończy. Wiadome, że
to tylko film, ale gdy się widzi taką głupotę i kompletny brak
logiki, to aż smuci i mdli. Przecież ludzie znali zagrożenie i
powinni lepiej się na nie przygotować nie tylko stawiając
mury, ale uruchamiając mózgi i zmieniając mentalność. Znali
je dobrze, a teatrzyki uliczne o tematyce zombie, konkursy,
zabawy i cała rozrywka z tym związana, jest tego dowodem.
Dobrze, że z tego fragmentu filmu można się trochę uśmiać :)
Plusem bym sam zamysł na taki horror. Lecz trzeba było się
bardziej postarać i utrudnić zombie swój marsz ku żniwom.
Niestety twórcy z reżyserem na czele zachowywali się kręcąc
ten film, równie bezmyślnie jak główne postaci. Szkoda bo
przy takiej obsadzie (Leguizamo, Hopper, Baker, Argento), na
prawdę sprawnych i w miarę wiarygodnych efektach
specjalnych, charakteryzacji, która jest tu pierwsza klasa!,
całkiem niezłej scenografii i wizji świata, to co dostajemy nie
jest nawet średnie. Ocenę zaniża u mnie gra tych wszystkich
znanych aktorów, bo jest ona poniżej oczekiwań. No niestety,
ale taka jest prawda.
Na początku gdy z całego globu płyną info z tym co się
właśnie stało, padają też słowa ''Katastrofa Światowa''. Nie
powiem, żeby ten film był sam w sobie katastrofą, ale u mnie
zasłużył maksymalnie na 4/10. Jak widać w świecie, gdzie
martwi powracają do życia, żywi w mgnieniu oka stają się
martwymi.
Pozdrawiam