Tak trudno wychwycić jest dobrego survival zombie horror. Moje oczekiwania niejako spełnił
Resident Evil, ale kolejne mutacje, ewolucje stworów osłabiły mój zachwyt. Nie mam nic do
niskobudżetowych produkcji o ile zombie nie przypominają chodzących lalek, a końcowy efekt
nie kojarzy mi się ze szkolnym przedstawieniem.
Film o zombie musi zawierać klimat gęsty jak flegma, musi posiadać pierwiastek tajemnicy, a
wszystkie te bajki o żywych trupach nie posiadają ani jednego, ani drugiego, niestety.
Ziemia żywych trupów jest jednym z tych bajkowych dzieł. Główny zombie (czarnoskóry), raz po
raz rozbawiał mnie swoim zdenerwowaniem ;p Klimatu opuszczenia czy post-apokaliptycznej
samotności brak. A to smuci.
Wierzę, że kiedyś postanie dobry survival na miarę pierwszych 3 części Resident Evil. Tutaj
zostawiam 5 gwiazdeczek.