Z takimi balami drewna w głównych rolach nawet scenariusz na miarę Oscara by się nie obronił. I mimo, że tutaj fabuła jest całkiem znośna i ogląda się z zaciekawieniem, to mina a'la 'srająca gęś na pustyni' głównej bohaterki sprawia, że sami chcemy ją mentalnie zasztyletować, a nie czekać na ewentualny bieg wydarzeń.