Jeśli ktoś nie zapoznał się nigdy wcześniej z produkcjami Bruno Mattei czy Claudio Fragasso i nie wie, jak wyglądają produkcje obu Maestro, to niech przypadkiem nie zabiera się za Zombi 3, gdyż ciężko będzie strawić...

Tak sie składa że, wiem jak obaj panowie kręcą i spodziewałem sie że film bedzie tak zły, tak głupi że bedę mieć z niego polew do końca życia.
I ze smutkiem stwierdzam, że film był.. nudny. Film jest zwyczajnie nudny, i w dodatku niespójny stylistycznie. Mamy wojsko rodem z "Crazies" (którego nie ogądałem), mamy plage zombie która wydostaje sie z komina krematorium jak w "Powrocie żywych trupów", trafiamy do scenerii rodem z "Zombie 2" Fulciego, potem mamy stary zarosnięty mroczny dom rodem z filmów Fulciego oświetlany zielonymi lampkami jak u Argentego, od tego sztuczna mgła i zombie... jak nie zombie. Czasem biegają, mówią,a czasme zachowuja sie jak typowe zombiaki.
Wojsko to banda niedorozwojów którzy nic nie rozumieją a jednocześnie nikogo nie słuchają tylko - plaga zombie? Trzeba wszystkich wyrżnać co do jednego.... no po prostu geniusz.
Film ma dwie fajne sceny. Ta z wyrywaniem płodu z brzucha (wow), i ta w której czaszka wyskakuje z lodówki , zaczyna latać i gryzie kolesia w gardło. Jedyne dwie sceny w których widać przebłysk "geniuszu".
Zawiodłem się.

Różnie to bywa z dziełami "mistrzów", ale całościowo wypadł całkiem nieźle jak dla mnie. No i plus za świetną muzykę.

Tak swoją drogą, wydaje mi sie że ten film zerżnął jeden motyw muzyczny z "Delirii" Soaviego.
https://www.youtube.com/watch?v=H9KywbpmQaw
https://www.youtube.com/watch?v=dFjUh6JM5Gg
w pewnym momencie brzmia niemal identycznie

Bo oba soundtracki robił Stefano Mainetti - w przypadku "Delirii" do spółki z Boswellem. Stąd też podobieństwo :)