Naprawdę zachęcam do obejrzenia do tego filmu. Nie dla wstrząsu... Nie dla litości... Ale dla przestrogi i dla zrozumienia, iż nawet niewielka pomoc ofiarowana bezinteresownie innym może wiele zdziałać. Mam okazję otrzymywać wieści z Rosji nie z portali, czy gazet, ale ze źródła w postaci osoby mieszkającej w Moskwie. Miałam też okazję osobiście poznać Rosjan, którzy kupują zamki we Francji za jakże małą kwotę miliona dolarów czy domy w Tajlandii równie niebotyczną sumę. Widzę osoby, które nie mają co zrobić z pieniędzmi (i jak są nieszczęśliwe) i wczoraj zobaczyłam te dzieciaki, które nie mają na chleb i umierają na ulicy. Komentarze pozostawiam Wam kochani czytelnicy.