Hm... wiec jest tak. Jakies 20 lat temu widzialem ten film w TVP. Mialem
wtedy moze z 8-10 lat. Od tamtej pory nie widzialem go ani razu a nie moge
zapomniec jakie wywolal na mnie wtedy wrazenie. Teraz pewnie bym sie z tego
smial i dlatego chetnie bym go jeszcze raz zobaczyl.

Ale do rzeczy. o ile dobrze pamietam, film byl australijski, albo akcja
dziala sie w Australii. Na pewno tropiki, wyspa... Mlode malzenstwo wybralo
sie na piknik. I tam zaczynaja sie dziac dziwne rzeczy. Nie pamietam zbyt
duzo z fabuly ale klika szczegolow. Facet uzywa harpuna i ktos ginie (chyba
zona wlasnie). Do ich "obozu" podchodzi krowa morska, ktora on w koncu oblewa
benzyna i podpala. Na koniec wychodzi na ulice, dociera bowiem do cywilizacji
(wczesniej jezdza w kolko) i na drodze probuje zatrzymac TIRa. W tej chwili
do kabiny wpada ptak i kierowca rozjezdza goscia. Tyle pamietam. Czy ktos
kojarzy ten film? Super by bylo. Dzieki.