Jak usunac znajomego ? Tylko nie piszcie mi, ze kliknac na jakis 'x' w zakladce zarzadzania znajomymi ! Czegos takiego nie ma !
? Przecież jest właśnie taka opcja. Wchodzi się w znajomych. Pokazują się wszyscy, a obok jest napis "zarządzaj". Jak to klikniemy to pokaże nam się lista znajomych. Po prawej widać "Napisz wiadomość", a obok jest to "x". Klikamy i znajomego nie ma.
Gdyby stosować się do twojej rady, nie tylko nie można by było nikogo "usunąć", ale też przyszedłby kres na rasę ludzką.
Ileż to związków zaczęło się od banalnego "cześć" do ponętnej nieznajomej?
Krótko i tak wspaniale się odciąłeś? No zuch, zuch.
Błędne wnioski oparte na niezbyt precyzyjnych przesłankach. Ale to ci raczej nie przeszkadza, prawda? ;)
,,Długoś myślał" - Błędne wnioski oparte na niezbyt prprecyzyjnych przesłankach. Ale to co raczej nie przeszkadza, prawda? ;)
Też masz wrażenie, że wyprodukowałeś przedszkole i dąsik?
Ale nawet kopiuj i wklej okazuje się trochę za trudne... ;)
Kiedy skopiujesz i wkleisz, to nie ma żadnych różnic. Tutaj pojawiła się literówka, więc wnioski nasuwają się same.
Aż tak mnie nie fascynujesz. Zakładam, że ta właściwa wersja nie jest aż tak warta zachodu. Przyjmując optymistycznie, że faktycznie istnieje. ;)
Jak już zdradzisz tę swoją tajemnicę, okaże się pewnie że król był nagi , a góra zrodziła mysz... ;)
Niewiele ci trzeba do szczęścia, tylko pogratulować.
Fakt, niewiele a i umiem cieszyć się z małych rzeczy.
Nie mam po co zdradzać, jak tak się zainteresowałeś, to sobie zgadnij.
Jeśli zagadka dęta to trzeba obłożyć watą i pakułami, prawda? ;)
Ja wiem, ty też, więc po co udawać, że jest inaczej?
Kolego, ja na samym początku zakwalifikowałem twój wpis jako nieco niezdarne małpowanie. Banał i sztampa w netowych "ripostach". To ty twierdziłeś, że to (niby) coś innego... A że najwyraźniej nie powiesz, w czym rzecz, to zapewne się nie dowiemy, prawda? ;)
Małpowanie teraz? Haha:) Dziękuję że poprawiasz mi humor. To ty zacząłeś właśnie ten banał pisząc komentarz tak głupi i nieśmieszny, a teraz się gubisz.
Ja:
Błędne wnioski oparte na niezbyt precyzyjnych przesłankach. Ale to ci raczej nie przeszkadza, prawda? ;)
Ty:
Błędne wnioski oparte na niezbyt prprecyzyjnych przesłankach. Ale to co raczej nie przeszkadza, prawda? ;)
Konkretnie: skopiowałeś niestarannie i zbyt pospiesznie (bo z błędem) moją wypowiedź - co w tym jest niezrozumiałego, tak zagadkowego, ze ktoś mógłby się zagubić, czy też wartego wnikliwej analizy? ;)
Konkretnie to użyłem twoich słów ażeby wykazać twoją głupotę. Czemu? Bo sam użyłeś błędnych wniosków opierając je na niezbyt precyzyjnych przesłankach, a później wytknąłeś to mi. Potem zauważyłeś literówkę po czym drążyłeś i nadal to robisz sprawę tej literówki jakby to było najważniejsze w twoim życiu. Ciekawie.
Konkretnie o jakie moje fałszywe wnioski chodzi, mógłbyś je wprost przywołać, żebyśmy obaj mieli jasność, że rozmawiamy o tym samym? ;)
To jest konkret: twój cytack ze mnie pojawił się po mojej wypowiedzi:
"Krótko i tak wspaniale się odciąłeś? No zuch, zuch.
Błędne wnioski oparte na niezbyt precyzyjnych przesłankach. Ale to ci raczej nie przeszkadza, prawda? ;)"
Czyli najpierw chwalę cię za błyskotliwą wypowiedź - czy z tym właśniesię nie zgadzasz i to jest niemądre? ;) Potem zauważam, że twoja opinia oparta na poszlakach, jest niestety błędna, o czym ja akurat muszę wiedzieć lepiej od ciebie, bo twoja uwaga dotyczyła moich praktyk na fw. Własną literóweczkę nie ja, lecz ty sam pierwszy wyciągnąłeś ("Tutaj pojawiła się literówka, więc wnioski nasuwają się same.") - na jej bazie budując tajemniczy sens własnych wywodów, którego ciągle nie poznaliśmy, prawda? ;)
Ot, i wszystko. Wydmuszka raczej, i wiele więcej z niej nie wydobędziesz.
Proszę o konkretne wskazanie moich "głupich wniosków".
Jeśli sam nie potrafisz tego zauważyć to ja ci nie pomogę. Pisałem o tym.
Widzisz? Nie trzeba się rozpisywać, to wcale nie wygląda bardziej przekonująco.
Dziecinny wybieg. OK, uciekaj, króliczku, skoro proste pytanie o konkret obnaża twoją bezradność. ;)
Skoro udajesz, że nie możesz wyjaśnić o co ci chodzi, a raczej nie chcesz, to niestety proponujesz zabawę bardziej z piaskownicy.
Moje pytanie o proste wyłożenie sensu twojej wypowiedzi nie jest żadnym "tupetem", tylko próbą ustalenia faktów, A tutaj masz problem i nie dziwota, że uciekasz od konkretu... ;)
Raczej nie piszę sam do siebie, prawda? ;)
Sprawa zakończyłaby się dużo szybciej, gdyby kolega zawzięcie nie udawał piskorza.
Jak w szkole uderzyłeś kolegę a on Ci oddał, to też leciałeś do pani z krzykiem "on mnie bije"? Uwielbiałem takich gości...
Przyjmuję twoje uwielbienie z pokorą.
Odnośnie przykładu: masz wrażenie, że gdziekolwiek boleśnie kolegę uderzam? Siebie samego chyba obsadziłeś w roli "pani"... ;)
Odnośnie trollowana w tym wątku - rozumiem, że jednak nie ma wątpliwości, że bohaterów jest dwóch?
Kwestia prostego rozpoznania i wskazania "winnych". Nie wybiórczo. Czym innym jest sprawstwo od współsprawstwa. Czym innym też jest próba ustalenia sensu wypowiedzi od uporczywego uchylania się przed odpowiedzią.
Rozumiem, że nikomu z racji tego trollowania krzywda się nie stała, prawda? ;)
Ale trolle bardzo rzadko powodują wymierną krzywdę. To jak z pierdnięciami. Najskuteczniej wstrzymać oddech i odczekać chwilę.
Złoślwy trolling czyli uporczywe nękanie, obrażanie, wpychanie się siłę, rozwalanie normalnej rozmowy - to chyba nie jest pierdnięcie bez konsekwencji. Czy czyjś dyskomfort wobec niemożności ucieczki przed prześladowcą nie jest krzywdą?
Czym innym jest też spotkanie dwóch trolli, a czym innym kiedy troll nęka "normalnego usera. Jeśli uznać twoją kwalifikację trollingu, w kwestii powyższej rozmowy raczej problemu nie ma, bo obijają się dwa trolle, a innym chyba nic do tego?
Musisz być bardzo szczęśliwym człowiekiem, jeśli przeszkadzanie w rozmowie uważasz za krzywdę. :) Niewątpliwie uporczywy troll przyczepiony do tyłka potrafi być uciążliwy, ale stąd dalej jeszcze daleko do "krzywdy". Bo chyba nie mylisz "trolli" ze "stalkerami"?
" w kwestii powyższej rozmowy raczej problemu nie ma, bo obijają się dwa trolle, a innym chyba nic do tego"
Oczywiście, więc i nie próbowałem Wam przeszkadzać w zabawie - pojawiłem się tu tylko dlatego, że to najświeższy przykład trollingu, o którym rozmawiamy w sąsiednim wątku.
Czy szczęśliwy, nie wiem, ale pewnie wrażliwy... ;)
Tak, to jest krzywda, szczególnie tam, gdzie w temacie o coś naprawdę chodzi - a i takie się zdarzają. Dla jasności: czy ktoś, kto złośliwe uniemożliwia rozmowę wklejać bezsensowne posty jest trollem czy stalkerem? Niezależnie od terminu - tak, to jest "krzywda".
A teraz może paradoks - czy wchodząc na ten temat "Znajomi" i wypowiadając się zupełnie poza jego kontekstem krytycznie o trollowaniu , sam nie stałeś się trollem? ;)