Okazało się, że to nie
Matt Damon ale
Orlando Bloom będzie tym, który najprawdopodobniej zastąpi
Ashtona Kutchera w filmie
"Elizabethtown", reżyserowanym na podstawie własnego scenariusza przez
Camerona Crowe'a. Pisaliśmy Wam, że
Kutcher zrezygnował z projektu z powodu przesunięcia planowanych zdjęć ze stycznia na wiosnę tego roku, co spowodowało konflikt z innymi jego zobowiązaniami.
Bloom nie będzie mógł jednak podjąć się tego zadania przed ukończeniem zdjęć do
"Kingdom of Heaven" Ridleya Scotta, którego produkcja rozpoczyna się w tym miesiącu w Maroku. W związku z ogromną popularnością aktora, która na pewno zaowocuje dużym popytem na bilety, można przypuszczać, że producenci nie bedą jednak marudzić.
"Elizabethtown" to opowieść o nieoczekiwanej miłości, jaka rozkwita pomiędzy dwójką młodych ludzi. W drodze do szczęścia muszą oni pokonać wiele przeszkód związanych z konwenansami życia ludzi na Południu USA.
Bloom wcieli się w postać mężczyzny o skłonnościach samobójczych, który po śmierci ojca wraca do małego miasteczka Elizabethtown w Kentucky.
W obsadzie znajdą się również m.in.
Kirsten Dunst i
Jane Fonda.