W wieku 54 lat zmarł brytyjski reżyser
Anthony Minghella. W ubiegłym tygodniu przeszedł on operację usunięcia narośli rakowych na szyi i migdałkach. Zdawało się, iż operacja zakończyła się sukcesem. Niestety wczoraj pojawił się krwotok, którego nie udało się zatamować.
Minghella zaczynał karierę jako autor słuchowisk radiowych. W kinie zadebiutował w 1991 roku filmem
"Głęboko, prawdziwie, do szaleństwa". 5 lat później wyreżyserował
"Angielskiego pacjenta", który okazał się jego największym sukcesem artystycznym. Obraz zdobył 9 Oscarów, w tym za najlepszą reżyserię. W filmografii
Mingelli znajdują się również takie tytuły jak
"Utalentowany pan Ripley" i
"Wzgórze nadziei".
Ostatni raz stanął za kamerą produkowanego dla BBC
"The No. 1 Ladies' Detective Agency". Była to to adaptacja powieści Alexandra McCall Smitha o agencji detektywistycznej w Botswanie prowadzonej przez kobiety.
Minghella planował zająć się w najbliższym czasie realizacją
"Shantaram" z
Johnnym Deppem w roli głównej. Miała to być historia australijskiego narkomana, fałszerza i handlarza bronią, który ucieka z więzienia o zaostrzonym rygorze. Jako lekarz ukrywa się w indyjskich slumsach, by ostatecznie wziąć udział w walce z rosyjskimi wojskami w Afganistanie.
Od 2003 roku
Minghella szefował Brytyjskiemu Instytutowi Filmowemu.