Harrison Ford słynie ze swojej szorstkości. Nic zatem dziwnego, że, kiedy w ramach promocji
"Sekretnego życia zwierzaków domowych 2" pojawił się w programie The Today Show i usłyszał pytanie o Indianę Jonesa, nie przebierał w słowach.
Jeśli czegoś nauczył nas Indiana Jones, to tego, że podmianka to niekoniecznie dobry pomysł. "Indiana Jones 5" wciąż jest w planach,
Steven Spielberg i spółka wciąż pracują nad scenariuszem, a
Ford ma ponownie wcielić cię w tytułowego przygodowego archeologa. Jaka jest jednak przyszłość postaci? Czy - jak spekulowano parę lat temu - rolę przejmie kiedyś inny aktor?
Zapytany o to, w czyich rękach chciałby zobaczyć w przyszłości rolę Indiany Jonesa,
Ford zaśmiał się i odpowiedział jasno i wyraźnie:
Nikt nie będzie Indianą Jonesem. Nie rozumiesz? Ja jestem Indianą Jonesem. Kiedy odejdę, on też odejdzie. To proste. Aktor dodał jeszcze:
To niezły sposób, by powiedzieć Chrisowi Pine'owi: "przykro mi, stary". Co ciekawe, zazwyczaj wśród kandydatów na nowego Indianę wymieniano
Chrisa Pratta, a nie
Pine'a. Czy
Ford się pomylił? A może pomylił się... celowo?
Chcecie zobaczyć
Forda raz jeszcze w roli Indiany? Zgadzacie się, że nikt nie powinien przejmować po nim roli?