Kuszą gwiazdami

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska /
https://www.filmweb.pl/news/Kusz%C4%85+gwiazdami-22194
W październiku ma ruszyć we Wrocławiu dwuletnia policealna szkoła filmowo-telewizyjna. Jej organizatorzy...

Daniel Olbrychski, Grażyna Wolszczak, Ewa Błaszczyk, Maria Pakulnis, Janusz Zaorski, Cezary Harasimowicz – na razie nowo powstająca szkoła filmowa kusi przede wszystkim znanymi nazwiskami. Czy to wystarczy, żeby przyciągnąć studentów?

Zajęcia z gwiazdami będą zajmowały 2 tygodnie w miesiącu, w trzydniowych cyklach. Jak to będzie wyglądało? Np. przez pierwsze 3 dni zajęcia poprowadzi Olbrychski, potem zastąpi go Pakulnis itd.

Czesne jest wysokie – za miesiąc nauki trzeba zapłacić 850 zł, do tego dochodzi 1500 zł wpisowego. To i tak nieco mniej, niż Stanisław Dzierniejko, Tadeusz Szymków i Wiesław Saniewski, szefowie szkoły, zakładali pierwotnie – miesięczne opłaty miały wynosić ok. 1000 zł. Mniejsza ma być też liczba studentów. Z wyliczeń wynikało, że – aby szkoła mogła się utrzymać – musiałoby rozpocząć naukę 150 studentów. Dziś jest mowa o 100 osobach. – To granica, której nie chcemy przekraczać – mówi Dzierniejko. – Inaczej ucierpi jakość nauczania.

Szkoła znalazła swoją siedzibę w Polskim Radiu Wrocław – na pierwszym piętrze placówka zajmie 400 mkw. Póki nie ma studentów, Dzierniejko, Szymków i Saniewski inwestują własne pieniądze – za nie kupili projektory multimedialne. – Studenci będą oglądać klasyczne dzieła z historii kina – zapowiada Dzierniejko. Nie wiadomo, kiedy pojawi się w szkole pozostały zapowiadany sprzęt najwyższej klasy. – Na początku nauki kamery nie będą potrzebne – tłumaczy Dzierniejko.

Na stronie internetowej szkoła obiecuje, że w 2 lata wykształci profesjonalistów najwyższej klasy, jednak brakuje szczegółowego programu nauczania. Ponieważ placówka ma utrzymywać się z czesnego, rekrutacja nie może być zbyt rygorystyczna. Przedwczoraj, kiedy rozpoczął się nabór, do szkoły zadzwoniło ok. 30 osób. – W tym pewna 50-letnia pani – mówi Dzierniejko i dodaje, że wiek nie jest tu żadną barierą.

Potencjalni studenci o szkole mówią z rezerwą: – Czesne jest zbyt wysokie, a wabienie ludzi gwiazdami wydaje się śmieszne. Sam płaciłem 400 zł za miesiąc, co i tak było dla mnie dużą sumą – ocenia Jacek Burban, absolwent wrocławskiej Szkoły Filmowej przy ul. Dębowej, twórca offowych filmów. Podobnego zdania jest Maciej Oleksy, który też skończył tę szkołę: – Zabójcze czesne ogranicza dostęp osobom, które mają talent, ale brak im pieniędzy. Jednak konkurencja wśród szkół podniesie ich poziom.

Rozmowy kwalifikacyjne 14 i 15 czerwca 2005 r. rozpoczną się o godz. 10 w budynku Polskiego Radia, ul. Karkonoska 10.

Droga lekcja kina
Kina za pieniądze można uczyć się m.in. w Warszawskiej Szkole Filmowej, prowadzonej przez Macieja Ślesickiego i Bugusława Lindę – nauka kosztuje od 700 do 1350 zł miesięcznie, a płaci się za warsztaty u artystów światowej sławy, takich jak Agnieszka Holland. Roczny kurs w mistrzowskiej szkole Andrzeja Wajdy to wydatek do 10 tys. zł (niektóre warsztaty są bezpłatne). W warszawskiej Akademii Filmu i Telewizji za naukę trzeba zapłacić do 450 zł miesięcznie. We wrocławskiej szkole przy ul. Dębowej lekcje kina kosztują 5000 zł rocznie. Wykłada tam m.in. Jan Jakub Kolski.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones