Andrew Garfield promuje właśnie film "Sztuka pięknego życia", w którym wystąpił u boku Florence Pugh. W podcaście "Happy Sad Confused" opowiedział o tym, jak kręcono jedną ze scen erotycznych. Garfield i Pugh w intymnej scenie seksu
Nagły wypadek samochodowy splata losy Almut (
Florence Pugh) i Tobiasa (
Andrew Garfield), odmieniając je na zawsze. Od momentu, kiedy wspólnie trafiają na pogotowie, zaczyna w nich kiełkować silna więź, która z biegiem czasu przeradza się w głębokie uczucie. Poprzez migawki ich wzajemnego zauroczenia, budowania domu i stawania się rodziną – nieoczekiwanie wychodzi na jaw prawda o zdrowiu Almut, która może zachwiać fundamentem tego co stworzyli. Paradoksalnie, motywuje to parę do realizacji marzeń i uczy cenić każdą chwilę z niekonwencjonalnej drogi, jaką obrało ich życie. Oto trwająca dekadę, utkana z subtelnych momentów bliskości, głęboko wzruszająca, a czasami nieoczekiwanie zabawna, piękna historia miłosna.
W filmie jest kilka scen erotycznych. Kręcenie jednej z nich tak wspomina
Garfield:
To był zamknięty plan, co oznacza, że nie było na nim praktycznie nikogo poza mną, Florence i operatorem, uroczym człowiekiem imieniem Stewart. Scena jest bardzo namiętna i była przez nas zaaranżowana. Jednak, kiedy zaczęliśmy kręcić, poszliśmy nieco dalej niż było to planowane, ponieważ nie usłyszeliśmy, jak wołano "cięcie". Czuliśmy się bezpiecznie i po prostu pozwoliliśmy scenie rozwijać się.
W pewnym momencie dotarło jednak do nas, że to ujęcie trwa dłużej niż powinno. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że Stewart trzyma kamerę u swojego boku i jest odwrócony twarzą do ściany. "
Sztuka pięknego życia" miało swoją światową premierę na festiwalu w Toronto. Za reżyserię odpowiadał
John Crowley, zdobywca BAFTA za film "
Brooklyn".
Zwiastun filmu "Sztuka pięknego życia"