Od dzisiaj w kinach możemy oglądać komedię sensacyjną
"RED", w której główne role zagrały takie tuzy ekranu jak
Bruce Willis,
Helen Mirren czy
John Malkovich. Zapraszamy Was do przeczytania naszej recenzji filmu autorstwa redaktora naczelnego Marcina Pietrzyka.
Schwentke rozwija się z każdym kolejnym filmem w Hollywood. Po mocno przeciętnym
"Planie lotu" byli całkiem nieźli
"Zaklęci w czasie", a teraz otrzymaliśmy
"RED" – najlepszy obraz ze wszystkich trzech. Oczywiście, tak naprawdę nikt nie wybierze się na niego dla reżysera. Magnesem są aktorskie gwiazdy. Te nie zawodzą, każdemu w udziale przypadła co najmniej jedna dobra scena, dla przykładu:
Morgan Freeman proszący pielęgniarkę o poprawienie anteny czy
Helen Mirren w białej sukni nokautująca rosłego agenta służb specjalnych.
Malkovich świetnie prezentuje się jako świr, a
Cox jako rosyjski szpieg, żalący się, że już od lat nikogo nie zabił. Najsłabiej prezentuje się
Willis, głównie dlatego, że ostatnio sporo go było w komediowo-senascyjnym repertuarze, więc nie robi aż takiego wrażenia.
czytaj DALEJ