Czy już niedługo śmierć nie będzie oznaczała końca aktorskiej kariery? Tak spekuluje
Tom Hanks, który zapowiada, że jego kariera może trwać w nieskończoność dzięki sztucznej inteligencji i technologii deepfake. Gwiazdor "
Forresta Gumpa" przewiduje też, że po cyfrowym odmłodzeniu już niedługo może wrócić do grania 30-latków.
Tom Hanks o aktorstwie ery AI
Getty Images © Kate Green Pierwszym filmem, w którym zapisaliśmy w komputerze mnóstwo danych na nasz temat - dosłownie to, jak wyglądamy - był "Ekspres polarny", powiedział
Tom Hanks podczas rozmowy dla "The Adam Buxton Podcast". "
Ekspres polarny" w reżyserii
Roberta Zemeckisa miał premierę w 2004 roku.
Spodziewaliśmy się, że do tego dojdzie. Przewidzieliśmy, że będzie się dało przepisać komputerowe zera i jedynki na twarz albo postać. Od tamtego czasu ta technologia rozwinęła się wielokrotnie. Widzimy ją wszędzie.
66-letni Hanks powiedział, że dzięki AI i technologii deepfake może teraz planować projekty, w których wystąpi jako 32-latek. Możliwości nie skończą się nawet po jego śmierci.
Każdy może teraz odtworzyć siebie w każdym wieku za pośrednictwem sztucznej inteligencji albo technologii deepfake. Mogę jutro wpaść pod autobus, ale moje role mogą trwać i trwać i trwać, wyjaśnił gwiazdor.
Poza świadomością, że istnieje AI i deepfake, nic nie zdradzi wam, że to nie ja. Stopień wiarygodności będzie bardzo wysoki. Będzie to nie tylko artystyczne, ale i prawne wyzwanie. Jak ujawnił
Hanks, "wszystkie gildie, agencje i firmy prawnicze" omawiają obecnie
prawne skutki tego, że twarz i głos - moja lub kogokolwiek innego - jest własnością intelektualną.
Aktor zaznacza jednak, że
bez dwóch zdań ludzie będą w stanie odróżnić AI. Pytanie tylko, czy będzie im na tym zależało? Są tacy, którym nie zrobi to różnicy. Odmłodzony Indiana Jones na horyzoncie
Przedsmak technologii, o jakiej mówi
Hanks, zobaczymy już niedługo w widowisku "
Indiana Jones i artefakt przeznaczenia".
Otwierająca film sekwencja ma rozgrywać się w 1944 roku, osiem lat po wydarzeniach, które znamy z widowiska "Poszukiwacze zaginionej Arki". Dzięki cyfrowej technologii odmładzającej doktor
Jones będzie mógł stawić czoła nazistom w scenerii zamku. Żeby uwiarygodnić iluzję wykorzystano stare materiały z aktorem oraz pewien szczególny rekwizyt: oryginalną kurtkę
Forda z pierwszej części serii.
Reżyser
James Mangold wyjaśnił, że na otwarcie filmu chciał dać nam posmakować przygody w starym dobrym stylu
George'a Lucasa i
Stevena Spielberga. Producentka
Kathleen Kennedy liczy, że iluzja jest tak wiarygodna, iż publiczność pomyśli, że twórcy znaleźli po prostu stare materiały z młodym
Fordem.