Urząd Miasta Łodzi dofinansuje filmy

Dziennik Łódzki /
https://www.filmweb.pl/news/Urz%C4%85d+Miasta+%C5%81odzi+dofinansuje+filmy-34296
Urząd Miasta Łodzi chce dofinansować filmy, które będą promować miasto - informuje "Dziennik Łódzki". Ma na ten cel 600 tysięcy złotych. Na wiele nie wystarczy, ale idea piękna.

Wydział Kultury Urzędu Miasta Łodzi ogłosił nabór projektów na wsparcie finansowe produkcji pełnometrażowych filmów fabularnych lub dokumentalnych, których zdjęcia (lub część) będą zrealizowane w Łodzi i przedstawią korzystny wizerunek miasta. Jak pisaliśmy wczoraj, preferowane będą projekty o wysokiej wartości artystycznej scenariusza, które "poprzez realizację zdjęć na terenie miasta podkreślą jego piękno i przyczynią się do rozwoju przemysłu filmowego w Łodzi". Miasto na wsparcie produkcji przeznacza 600 tys. zł, a zainteresowani muszą złożyć projekty "w godzinach pracy urzędu w nieprzekraczalnym terminie do 18 maja 2007 roku".

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że informacja skierowana jest do producentów, którzy w szufladach mają gotowe nie tylko scenariusze, ale i całe kosztorysy. Ba, trzeba mieć już skompletowaną obsadę, a w każdym razie poinformować urzędników o liczbie angażowanych aktorów, składzie ekipy technicznej, napisać, jaki będzie koszt produkcji jednej minuty ekranowej, przewidzieć i określić liczbę spodziewanych widzów w kinach oraz inne liczby: państw, w których film będzie dystrybuowany, spodziewanych kaset VHS i płyt DVD wyprodukowanych do sprzedaży, stacji telewizyjnych potencjalnie zainteresowanych projektem (zarówno koproducentów, jak i zainteresowanych zakupem dla celów emisji), wreszcie liczbę spodziewanych emisji telewizyjnych. Większość to dane, których określenia nie podejmie się żaden poważny producent filmowy. Piotr Dzięcioł, właściciel studia filmowego Opus Film, twierdzi, że o liczbie widzów w kinach poważnie można mówić dopiero wówczas, gdy film jest wyświetlany, i to od kilku tygodni.

Jak wynika z wniosku, który trzeba składając projekt wypełnić, miasto nie będzie współpracowało ani przy produkcji, ani późniejszej dystrybucji filmu, ani przy jego promocji.

Kwota 600 tysięcy nie jest wielka, ale może stanowić poważny "zastrzyk" w budżecie współczesnego filmu o nierozbudowanej inscenizacji; zwykle taki film kosztuje ok. 3 mln zł.

- Ale nawet 300 tysięcy jest kwotą, która filmowi może pomóc - mówi Piotr Dzięcioł. - Przypuszczam, że przedstawię Wydziałowi Kultury jeden z naszych projektów, dotyczący koprodukcji polsko-izraelskiej.

Pewne wątpliwości budzą terminy: jak informuje Wydział Kultury, faza produkcyjna, której dotyczy wsparcie finansowe, musi zakończyć się do 30 listopada i być rozliczona do dnia 15 grudnia tego roku. To krótki czas.

- Nie możemy postąpić inaczej - tłumaczy Barbara Szymczak z wydziału. - Budżet miasta planowany jest na rok i w ciągu roku musi być rozliczony. Spodziewam się, że filmowcy, przywykli do pracy pod presją czasu, nie będą mieli z tym kłopotów.

Barbara Szymczak nie chce zdradzić, kto zasiądzie w komisji rozpatrującej projekty, mówi, że jej skład nie jest jeszcze ostatecznie znany. Warto przypilnować, by nazwiska ekspertów podać przed ostatecznym terminem składania wniosków, choćby po to, by uniknąć ewentualnych posądzeń uczestników konkursu o spekulacje. Niepokój może budzić również zapis o kreowaniu przez film pozytywnego wizerunku Łodzi. Jeśli respektować go bezwzględnie, to na dofinansowanie z miejskiej kasy z pewnością nie mógłby liczyć "Edi" Piotra Trzaskalskiego nagradzany na wszystkich możliwych festiwalach na świecie, ani nawet słynna "Ziemia obiecana" Andrzeja Wajdy.

- Rzeczywiście, myśleliśmy o tym - mówi Barbara Szymczak. - Sądzę, że w przypadku otrzymania tak doskonałych projektów, jak te dwa tytuły, wątpliwości by nie było i filmy zyskałyby dofinansowanie.

Łódź jest drugim po Gdańsku miastem pragnącym promować się przez film. Gdańskie Biuro Prezydenta d.s. Kultury, Sportu i Promocji angażuje się finansowo w produkcje filmowe. Ostatnim dużym projektem było dofinansowanie kwotą 500 tys. zł "Wróżb kumaka" Roberta Glińskiego - ekranizacji powieści Guntera Grassa.

- Zlecamy sporo krótkich filmów reklamowych, współuczestniczymy w produkcji dokumentów, na przykład o powstającym Europejskim Centrum Solidarności - mówi Anna Zabierska, szefowa referatu kultury. Zdaniem Zabierskiej, sztuka filmowa jest dziś najważniejsza i najwłaściwsza jako przekaz reklamowy.

Dwa dni temu Polska zakończyła promocję kraju w największych sieciach telewizyjnych: CNN i BBC. Jak informuje Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, ogólny koszt realizacji projektu wyniósł 1,4 mln zł. W budżecie tym zmieścił się koszt realizacji 30-sekundowej reklamówki (BBC World zaoferowała produkcję spotu w pakiecie z zakupem czasu antenowego). Kampania objęła 500 emisji reklamówki w obu stacjach, kampanię prasową (10 emisji reklam w dziennikach "Time Magazine", "Financial Times" i "Wall Street Journal") oraz materiały promocyjne "Dlaczego Polska? ", wykorzystywane przez resort gospodarki, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i polskie placówki dyplomatyczne. Teraz trzeba zrobić wszystko, by pytano: dlaczego Łódź?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones