Ona się lepiej nadawała do roli Aliny w "Miodowych latach" niż żona Żaka, która w ogóle nie potrafi grać i jest sztuczna. Agnieszak Pilaszewska ma w sobie to coś. Widać, że fajna babka. :)
Tak do roli Aliny była fantastyczna, idealna. Czego, niestety nie można powiedzieć o Pani Kasi, która była kompletnum przeciwieństwem. I pomyśleć, że Panią Agnieszkę wyrzucili, bo Pan Cezary Żak sobie zażyczył, żeby, to jego żona grała Alinę, albo on nie gra w serialu. :/ Po pierwszych odcinkach z Panią Kasią odpuściłam sobie "Miodowe lata". Oglądam tylko te stare, dobre, sprawdzone, klasyczne odcinki z Panią Agnieszką Pilaszewską.
Właściwie to pani Agnieszka nie przedłużyła kontraktu, więc chcieli przerwać tworzenie serialu. Cezary Żak poprosił więc swoją żonę, żeby zagrała Alinę no i Miodowe lata były kontynuowane. Co prawda w niższej jakości pod względem humoru, ale były.
Jest świetna, bardzo utalentowana i co chyba dość istotne bardzo naturalna, prawdziwa. Aż miło popatrzeć.
a ja sie zastanawiałem dlaczego przestała grać w miodowych latach
a to przez karola Krawczyka czy on nie miał poczucia gustu zeby porównac jej gre i swojej zony zeby dojśc do wniosku ze dzieli ich przepaśc bo Zakówna grała beznadziejnie ,sztuczna i wogóle widac to w kazdym odcinku az litośc bierze.
Wg. mnie bardzo nierówna. W Miodowych rewelacja, w "Glina" chyba najbardziej sztuczna i drewniana aktorka na planie.