Anthony Yerkovich

7,7
19 ocen pracy producenta
powrót do forum osoby Anthony Yerkovich

To on (wraz z reżyserem pilota, Thomasem Carterem) ustanowił ton, styl i kształt serialu. Nic dziwnego, że późniejszy film kinowy w niczym nie przypomina oryginału.

AutorAutor

Mann był producentem wykonawczym i showrunnerem "Policjantów z Miami", nad serialem pracowało jego studio. Sam nie reżyserował, ale jego rękę widać w castingu, kostiumach, scenografii, kolorach, oświetleniu scen nocnych, w ogólnym stylu serialu. Także we wniknięciu w policyjny/kryminalny światek.

Film nie mógł być podobny do serialu. To była rzeczywistość lat 80., taki świat ich wtedy otaczał. Inaczej wyglądał realizm w roku 2006, zbyt wiele się zmieniło. Mann nigdy nie sięgał po retro stylizację w swoich filmach, które rozgrywają się obecnie. Nie było sensu ani powodu, aby odtwarzać serial, skoro reżyser mówi własnym, wyrazistym głosem.

Oczywiście, że serial został stworzony przez Yerkovicha, ale Mann miał swój udział w jego rozwoju. Sęk w tym, że ten ostatni był o wiele bardziej kreatywny i utalentowany, dalej zaszedł. Znany twórca jest łatwiej kojarzony ze znanym tytułem, niż zapomniany scenarzysta. Takie życie.

Suttree

Nie kupuję tego (tj. aż tak wielkiego wkładu w ostateczny kształt serialu). Mann był wtedy w bardzo kiepskiej formie, bardzo, po znakomitym przecież "Złodzieju" robił filmy rozlazłe, bezstylowe i zwyczajnie nieudane. Ten serial zapiera dech od pierwszych chwil, jest świeży, kolorowy (!), radosny, tryska energią i młodością - to nie są cechy dusznego, gorzkiego MM. To wkład Yerkovicha , aktorów, scenarzystów i reżyserów serialu. Michael Mann nie był żadnym z nich.

AutorAutor

Ja niczego nie sprzedaję.

- Z książki "Cop Shows: A Critical History of Police Dramas on Television" (2015):

Strona 109 - (...) Mann dołączył do serialu mając za sobą reżyserię filmów, które nie odniosły sukcesu, w tym "Złodzieja" z 1981 roku i w rzeczy samej zamierzał przekuć scenariusz pilota w film kinowy, nie telewizyjny. Politycznie skłaniał się w stronę lewicy i pociągała go krytyka reaganowskiej Ameryki wysnuta przez Yerkovicha, jednak to jego fascynacja kinowym stylem miała największy wpływ na początki "Policjantów z Miami". Od pierwszych chwil starał się "wtłoczyć ówczesną rockową wrażliwość w policyjny gatunek". NBC przekazało kontrolę nad projektem w ręce Manna i jego wytwórni, a Yerkovich został odstawiony na bok: odszedł po pierwszych siedmiu odcinkach. Mann nadzorował 111 odcinków i, jak twierdzi Steven Sanders, to właśnie jego głos "miał dominujący wpływ".

Kontynuując, autor przypisuje ustanowienie stylu serialu trzem osobom, mianowicie: Anthony Yerkovich, Michael Mann, Jan Hammer.


- W książce "The Making of Miami Vice" (1986) mówi się, że kino przedstawiło publiczności styl art deco, a Mann robi to teraz poprzez "Policjantów z Miami". Dyrektor artystyczny Jeffrey Howard wspomina o wdrażaniu wyglądu pierwotnie wymyślonego przez Manna, o przekuwaniu jego wizji w rzeczywistość.

Strona 175 - W VICE chodzi o realizm impresjonistyczny. "Gdyby ludzie poszli szukać Miami przedstawionego w VICE, nie znaleźliby go, ponieważ istnieje tutaj", mówi [Mann], stukając w swoją skroń, "Bierzemy miasto takim, jakie jest, a następnie ulepszamy niektóre jego części poprzez nocne zdjęcia, postaci; ogólny kształt serialu odpowiada jego funkcji". Mann ustalił formę i utrzymuje ją poprzez skrupulatną pracę nad detalami.


- Z artykułu w Los Angeles Times (1987):

Mann mówi, że pastelowe kolory "Policjantów z Miami" zostały zainspirowane dwiema rzeczami. Jedną były widoki South Beach pod gorącym słońcem Miami, jakie zostały mu w pamięci z wyjazdu tam lata wcześniej. Drugą rzeczą była zabawa kolorowymi żetonami w sklepie z farbami, gdy czekał na żonę. Zauważył, że trzy określone kolory tworzą pewien temat, a dwa pozostałe nie, że można za ich pomocą opowiedzieć jakąś historię. Dla przykładu: na planie "Policjantów" Mann zabronił używania wybranych kolorów, m.in. czerwonego i brązowego.

Z drugiej strony Mann żartuje, że ma ochotę kręcić tylko brzydkie, mroczne rzeczy, aby ludzie przestali nagabywać go o styl "Miami Vice". Bo chociaż zasłynął z telewizyjnych sukcesów, nie uważa ich za część swojej prawdziwej, artystycznej kariery - była to praca zbiorowa, wspólny wysiłek.

Tutaj też mówi się, że Yerkovich odszedł po kilku tygodniach od rozpoczęcia produkcji.


- Lee Katzin, jeden z reżyserów serialu, w wywiadzie dla Time'a (1985): "Serial jest tworzony dla odbiorców MTV, których bardziej interesują obrazy, emocje i energia, niż fabuła czy postaci".


Od początku serial był pomyślany jako produkcja, która będzie zastępowała surowy miejski realizm tropikalnym klimatem południowej Florydy oraz estetyką ilustrowanych magazynów modowych i teledysków. Także z naciskiem na wspomniany ostentacyjny konsumpcjonizm ery Reagana. To był produkt swoich czasów, skierowany do młodszej widowni. Taki był format serii i taki styl Mann rozwijał.

Suttree

Przekonałeś mnie!

AutorAutor

Jest jeszcze książka Stevena Sandersa "Miami Vice" (2010), w której autor analizuje treść i formę serialu, opisuje m.in. styl i elementy kina noir w nim stosowane, ale nie chce mi się już szukać i tłumaczyć.

Suttree

W podzięce za te wszystkie informacje:)
https://www.youtube.com/watch?v=4LrRgHyo7ZU

AutorAutor

Widziałem już kiedyś. A żeby nie zmieniać tematu - tutaj masz jeszcze 5-częściowy wideo esej "Zen Pulp: The World of Michael Mann" (2009) Matta Zollera Seitza na temat twórczości Manna.

W pierwszej części jest m.in. krótkie zestawienie scen ze "Złodzieja" i pilota "Policjantów", wspomnienie o jego zaleceniu "Żadnych ziemistych kolorów", jak naciskał na scenarzystów i reżyserów, aby kompozycja, cięcia i muzyka były odbiciem emocji opowiadanych historii (dobry przykład z odcinkiem "Powrót Calderona", gdy płyną na wyspę do utworu "Voices" Russa Ballarda z retrospekcjami ich motywacji) itp.

http://www.movingimagesource.us/articles/zen-pulp-pt-1-20090701

Suttree

Pomyliłem.
Miał być MM:
https://www.youtube.com/watch?v=o4TSZh2DY9k

Ale pomyłka ta jest dziwnym zrządzeniem losu, bo zawsze wyżej ceniłem Johna McTiernana. Jego kino było pozbawione sentymentalizmu tak zawsze ciążącemu filmom Manna. Być może wynika to z faktu, że w ogóle było pozbawione kobiet. A te jeśli były, były jak mężczyźni? Tak, coś w tym jest.

AutorAutor

Piszesz: "po znakomitym przecież <<Złodzieju>> robił filmy rozlazłe, bezstylowe i zwyczajnie nieudane".

"Złodziej" miał premierę w 1981 roku. Potem Mann zajął się "Policjantami z Miami", którzy powstawali w latach 1984-1990 - w tym czasie pracował też nad "Crime Story", "Łowcą" i "Wydarzyło się w Los Angeles". Twoim zdaniem są to produkcje rozlazłe, bezstylowe i nieudane?

Suttree

Ależ taki właśnie jest "Łowca".
Jest okropny. Okropny. Kiczowaty, tandetny, pastelowy, teledysk "careless whisper".
Za to "Crime story" jest cudowne, cudowne. Ale to nie film, to serial.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones